Rafael Nadal na samym początku tego sezonu miał w planie grać w zdecydowanej większości turniejów, jakie zapisane są w kalendarzu. Już po pierwszym występie w Brisbane stało się jednak jasne, że będzie to niemożliwe. Hiszpan doznał kolejnej kontuzji, która wykluczyła go z udziału w prestiżowym Australian Open, a później wielu innych turniejach. Do gry wrócił dopiero na kortach ziemnych, a konkretnie w Barcelonie, gdzie grał na arenie... swojego imienia. Iga Świątek wyróżniona, Amerykanie naprawili swój błąd i ogłaszają Tamta impreza nie zakończyła się jednak dla Nadala korzystnie, odpadł szybko, ale przegrał z Alexem de Minaurem, a więc jednym z najlepszych zawodników w tym sezonie. Kilkanaście dni później w Madrycie pokonał już Australijczyka i wziął rewanż za tamtą porażkę, aby jednak osiągnąć finał w Madrycie, Nadalowi zabrakło sił i musiał uznać wyższość Jiriego Lehecki. Dla Czecha było to oczywiście jedno z największych zwycięstw w karierze, a Hiszpan na finał musiał poczekać. Nadal musiał przełknąć gorycz porażki. Bolesny finał w Bastad Tego nie udało mu się także osiągnąć podczas rywalizacji na Foro Italico w Rzymie. We Włoszech musiał uznać wyższość Huberta Hurkacza, który dzięki swojej niesamowitej sprawności fizycznej kompletnie zdominował o wiele bardziej utytułowanego rywala. Z imprezą w słonecznej Italii pożegnał się zdecydowanie wcześniej, niż można było się tego spodziewać. Podobnie stało się także podczas rywalizacji na kortach imienia Rolanda Garrosa. Z tego turnieju rangi Wielkiego Szlema odpadł bowiem już na etapie pierwszej rundy, gdy przegrał z przyszłym finalistą Alexandrem Zverevem. Nadal później zrezygnował z udziału w Wimbledonie, aby przygotować się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Hiszpan podjął się rywalizacji w malowniczo położonym szwedzkim Bastad. Ten turniej był już dla Nadala zdecydowanie większym sukcesem. Po wielu epickich bojach Hiszpan awansował do finału, ale jasne było, że zwycięstwo w imprezie będzie niezwykle trudne, gdyż w baku 38-letniego tenisisty mogło już brakować paliwa, a po drugiej stronie stał młody Nuno Borges. 6:1 na koniec, co za forma Polki. Drugi tytuł z rzędu i ogromny skok w rankingu Tak też faktycznie było. Od pierwszej piłki widać było, że Portugalczyk fizycznie może zdominować swojego wiele bardziej utytułowanego rywala. Tak też się faktycznie działo. Przewaga zatankowanego baku widoczna była gołym okiem. Hiszpan nie był w stanie utrzymać własnego podania, co sprawiało, że nawet mimo przełamywania swojego przeciwnika, nie potrafił on zbudować sobie zapasu punktowego. Tej sztuki nie dokonał na żadnym etapie tego spotkania, co sprawiło, że przegrał dość gładko 3:6, 2:6 i w tym roku pozostaje bez tytułu na koncie. Co więcej, Nadal na jakikolwiek puchar czeka już ponad dwa lata. Ostatnim był ten, który zdobył w czerwcu 2022 roku, gdy wygrał turniej rangi Wielkiego Szlema na kortach imienia Rolanda Garrosa. Od tego czasu do gabloty nie dołożył nic, choć będąc uczciwym, trzeba przyznać, że praktycznie w tenisa nie grał. Turniej w Bastad i tak był dla Nadala udany. Zapewnił mu awans w rankingu ATP o dokładnie 100 pozycji. Z 261. miejsca Hiszpan awansował na 161. lokatę. Teraz czas na ostateczny test na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.