Nie bez kozery Nadal nazywany jest "królem Paryża" i "królem kortów ziemnych". Tenisista z Majorki świętował sukces w turnieju im. Rolanda Garrosa w latach: 2005-08, 2010-14 oraz 2017-19. Teraz triumfował po raz 13. Nikt inny nie może pochwalić się tyloma zwycięstwami w jednej wielkoszlemowej imprezie. Dzięki wygranej nad Djokoviciem Nadal wyrównał rekord Rogera Federera, który ma na koncie 20 tytułów w turniejach Wielkiego Szlema. Hiszpan nie miał żadnych problemów z pokonaniem nieco wyżej notowanego Serba. W pierwszym secie nie stracił ani jednego gema, w drugim - zaledwie dwa. Djoković rozpoczął wprawdzie drugą partię od zwycięstwa przy własnym podaniu, lecz później dwukrotnie został przełamany i nie był już w stanie odrobić strat. Trudno z resztą rywalizować z Nadalem, gdy popełnia się aż tak wiele niewymuszonych błędów. Po stronie Serba odnotowano ich na przestrzeni całego spotkania 51, po stronie Hiszpana - 14. Trzeci set był jednak niezwykle wyrównany. Djoković zdołał wygrać dwa pierwsze gemy przy własnym serwisie. "Rafa" zrobił to samo, a przy trzeciej możliwej okazji przełamał rywala, nie tracąc punktu. Wtedy już tylko cud mógł uratować Serba. Ten rzeczywiście mógł się wydarzyć. Djoković odpowiedział w najlepszy możliwy sposób - pierwszy raz przełamał Nadala, następnie wygrał własny serwis i prowadził 4:3. Później "król Paryża" doprowadził do wyrównania, a Serb odskoczył na 5:4. Trzy kolejne gemy należały jednak do Nadala, który wygrał trzeciego seta, a tym samym całe spotkanie, broniąc tytuł sprzed roku. Mecz zakończył efektownym asem serwisowym.Żartobliwie można stwierdzić, że Serbowi nie pomógł nawet fakt, że powodzenia życzyła mu triumfatorka singla kobiet - Iga Świątek. 19-letnia Polka najprawdopodobniej ściskała jednak kciuki za Nadala. Nie od dziś wiadomo bowiem, że jest fanką zawodnika z Majorki. Swojego rodaka wspierali także hiszpańscy piłkarze, o czym poświadczył publicznie przed meczem kapitan "La Furia Roja" - Sergio Ramos. TB