W listopadzie Hiszpan, trzeci zawodnik światowego rankingu, przeszedł operację wyrostka robaczkowego. Z tego powodu nie wystąpił m.in. w kończącym sezon ATP World Tour Finals w Londynie. Od tego czasu zagrał tylko w jednym oficjalnym turnieju - w Dausze w pierwszym tygodniu stycznia. Przegrał wówczas w pierwszej rundzie ze sklasyfikowanym w drugiej setce światowego rankingu Niemcem Michaelem Barrerem. Gdy dziennikarze spytali go, kto jego zdaniem zwycięży na kortach w Melbourne, Hiszpan wziął głęboki oddech, wzruszył ramionami i odparł: - Na pewno nie ja. - Nie uważam się tutaj za faworyta. W tym momencie inni znacznie bardziej zasługują na to miano niż ja - ocenił na konferencji przed rozpoczęciem Australian Open. Mimo że pauzował przez kilka miesięcy w końcówce ubiegłego roku (przez wspomnianą operację, a wcześniej z powodu urazu nadgarstka), zdołał odnieść w nim kilka sukcesów. Wygrał m.in. po raz dziewiąty French Open, triumfował także w trzech innych turniejach. Utrzymał się w pierwszej trójce rankingu po raz dziewiąty w ostatniej dekadzie. Spytany o aspekt gry, z którego jest obecnie najbardziej zadowolony, Hiszpan odpowiedział: "żaden". Po chwili uśmiechnął się i dodał, że nie jest najgorzej z jego serwisem. - Nie wiem, czy wszystko już w porządku z nadgarstkiem. Nie jestem na 100 procent pewny - przyznał. Podkreślił za to, że kolana pracują tak jak powinny, choć w przeszłości miewał z nimi problemy. Nadal zdradził swój sposób na odbudowanie pewności siebie, której obecnie mu brakuje. - Za każdym razem, gdy wracasz do gry po dłuższej przerwie, masz wątpliwości. Masz wrażenie, że daleko ci do optymalnej formy. Jedyne co mogę zrobić, to lepiej grać. A będę lepiej grał, jeśli zacznę wygrywać mecze - wyjaśnił. Rozstawiony z numerem 3. Hiszpan w pierwszej rundzie zmierzy się z 47. w rankingu ATP Rosjaninem Michaiłem Jużnym.