Obie tenisistki rywalizowały ze sobą w tym sezonie już trzykrotnie. Aga była górą w Australian Open i w Eastbourne, ale miesiąc temu w Tokio doznała sromotnej porażki. Pietrowa jest znacznie silniejsza fizycznie od naszej Agnieszki, ale Radwańska nadrabia sprytem i techniką. W I secie "Isia" poszła jak burza. Stosowała długie wymiany, nie dawała się wyprowadzić z równowagi i nieźle serwowała. Po pięciu gemach Polka prowadziła 4:1. W szóstym gemie Polka dzielnie walczyła, ale Rosjanka postawiła na swoim - do 30. Siódmy gem należał jednak do Radwańskiej. Wygrała go, wykorzystując własne podanie. Tak samo było w grze dziewiątej, "Isia" wygrała ją do 30. Pierwszy set trwał 37 minut. Agnieszka doskonale zaczęła II seta. Po dramatycznej walce na przewagi przełamała Pietrową. Później poszła za ciosem i wygrała gema przy swoim podaniu. W trzecim górą była Rosjanka, ale w następnym krakowianka nie straciła punktu. Koncertową grę Radwańska kontynuowała w piątym gemie, kiedy serwowała Pietrowa. Nasza tenisistka przełamała rywalkę, a decydujący w tym gemie punkt "podarowała" jej Rosjanka popełniając podwójny błąd serwisowy. Niestety w kolejnym gemie "Isia" nie wykorzystała atutu własnego podania i Pietrowa odrobiła część strat. Na szczęście "Isia" nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł Rosjance. Siódmy gem padł łupem Polki, która objęła prowadzenie 5:2. Radwańska w ósmym gemie przegrywała już 15:40, ale po raz kolejny udowodniła, że jest silna psychicznie. Cztery następne punkty wygrała Polka i mogła unieść ręce w geście triumfu. 1/4 finału WTA w Linzu Agnieszka Radwańska (Polska, 3.) - Nadieżda Pietrowa (Rosja, 5.) 6:3, 6:2 Ana Ivanović (Serbia, 1) - Flavia Pennetta (Włochy, 7) 6:4, 6:4 Wiera Zwonariewa (Rosja, 2) - Alize Cornet (Francja, 8) 7:5, 6:1 Marion Bartoli (Francja, 6) - Alona Bondarenko (Ukraina) 6:3, 5:7, 6:1.