"Nie liczę ich, ale świadomość, że zaczynają się mnie bać, na pewno jest przyjemna" - stwierdziła z uśmiechem Radwańska. Kluczem do zwycięstwa nad Hantuchovą był serwis, który nie zawsze funkcjonował jak należy. "Iśka ją rozstrzelała. Tak dobrze serwującej córki jeszcze nie widziałem. Tym razem rzadko w ogóle było drugie podanie, bo Iśka albo posyłała asa serwisowego, albo chociaż wygrywający serwis!" - powiedział w "Super Expressie" ojciec i trener naszej najlepszej w chwili obecnej tenisistki Robert Radwański. "Nie zmieniłam metod treningowych, w zasadzie nic nie zmieniłam. Tak to jest, kiedy grają dziewczyny: czasem wszystko wychodzi super, a kiedy indziej jest totalna klapa" - podkreśliła 18-letnia krakowianka. W ćwierćfinale naszą zawodniczkę czeka trudne zadanie. Jej rywalką w walce o półfinał będzie rakieta numer jeden kobiecego tenisa Belgijka Justine Henin. "To ona jest faworytką, ona musi wygrać. Ja nie mam nic do stracenia i to będzie moja szansa na zwycięstwo w piątek. Henin przegrała na Wimbledonie z Bartoli, ja z nią wygrałam w Stuttgarcie. I z tą myślą wyjdę na kort: ten mecz można wygrać!" - powiedziała "Isia". Henin jest ostatnio w znakomitej formie. Trzy ostatnie turnieje zakończyły się triumfem Belgijki. "Jeszcze nie urodziła się taka zawodniczka, której nie dałoby się pokonać. Grałam z Henin w czerwcu i przegrałam 4-6, 1-6. A ja lubię mieć wyrównane rachunki..." - zakończyła Radwańska. Wszystko wskazuje na to, że bez względu na wynik konfrontacji z Henin, Radwańska osiągnie najlepszy wynik w historii polskiego kobiecego tenisa. W poniedziałkowym notowaniu rankingu WTA krakowianka znajdzie się w pierwszej trzydziestce. Do tej pory najlepszą lokatą mogła poszczycić się Magdalena Grzybowska, która w 1998 roku była 30.