W drodze do półfinału Radwańska odprawiła z kwitkiem gwiazdy światowego tenisa - Amerykankę Venus Williams i Rosjankę Jelenę Dementiewą. Z uznaniem o polskiej tenisistce wypowiadała się Schiavone. - Wiedziałam, że czeka mnie ciężki mecz, ale nie sądziłam, że aż tak - stwierdziła Włoszka. - Plecy i nogi po prostu odmawiały mi już posłuszeństwa. W Luksemburgu zagrałam siedem meczów na twardej nawierzchni. To bardzo dużo. Pod koniec meczu nie byłam w stanie już biegać - tłumaczył Agnieszka Radwańska w "Super Expressie". - Pierwsza partia była do wygrania. Zabrakło bardzo niewiele. To był taki set 50 na 50. Niestety, ona miała więcej szczęścia. W drugim secie dałam z siebie wszystko. Ale w decydującej partii nie miałam już po prostu sił - podkreśliła 17-letnia krakowianka. Dzięki punktom zdobytym w Luksemburgu Radwańska awansowała w rankingu WTA Tour na 66. miejsce (z 95.). - Jestem naprawdę bardzo szczęśliwa. Udowodniłam, że stać mnie na równą grę z każdą rywalką. Po tym turnieju już wiem, że nie muszę się nikogo obawiać. Najważniejszy jest ranking. Dzięki temu następnym razem nie będę już musiała grać eliminacji. I przy najbliższej okazji postaram się zrewanżować Włoszce - zakończyła Agnieszka Radwańska.