Na korzyść 27-letniej Clijsters przemawia dotychczasowy dorobek, m.in. trzy tytuły wielkoszlemowe, doświadczenie, warunki fizyczne, siła gry, notowania bukmacherów, zgodna opinia fachowców i komentatorów, ale i determinacja, by wrócić na czoło rankingu WTA Tour. O godzinie 2.30 w nocy przeciwko niej na Rod Laver Arena tenisistka młodsza, dobrze wyszkolona technicznie, czująca piłkę, jednak lekko osłabiona niedawnymi problemami zdrowotnymi. 21-letnia Radwańska wróciła w Melbourne do gry po trzyipółmiesięcznej przerwie spowodowanej przeciążeniowym pęknięciem kości dużego palca lewej stopy i operacją nogi. Starsza z sióstr Radwańskich ma opinię jednej z najbardziej utalentowanych zawodniczek, posiadających świetny tenisowy warsztat. Jednak przez raczej drobną budowę ciała nie jest w stanie wkładać w uderzenia tak dużo siły, jak potężniejsze dziewczyny. Często nadrabia to jednak techniką. Przez to bywa porównywana do Szwajcarki Martiny Hingis. - Isia osiągnęła więcej, niż mogliśmy oczekiwać w pierwszym starcie po kontuzji. Wygrała cztery mecze i dotrwała do drugiego tygodnia w Wielkim Szlemie, mimo puchnącej nogi. Właściwie doszła do ściany, bo jeśli wierzyć temu, co się tu pisze i mówi na każdym kroku, to nie ma najmniejszych szans z Clijsters. Ale przecież Isia lepiej się czuje w roli łowcy, niż gdy to ona jest faworytką. To zapowiada ciekawy mecz i ostrą walkę, a może nawet jakąś niespodziankę? Zobaczymy - powiedział ojciec i trener krakowianki Robert Radwański. Radwańska ma w dorobku cztery triumfy w cyklu WTA, 4,5 miliona dolarów zarobionych na korcie, a najwyżej była ósma w rankingu. Z pękniętą kością palca grała od sierpnia, zanim w październiku zdecydowała się na operację. Spadła na 14. miejsce, a w Melbourne jest rozstawiona z numerem 12. W tegorocznym Australian Open krakowianka zarobiła już 210 tys dolarów australijskich za awans do ćwierćfinału singla i 31 500 do podziału z reprezentantką Tajwanu Chan Yung-Jan za dojście do 1/8 finału debla. Gdyby Polce udało się po raz pierwszy w karierze zakwalifikować do półfinału Wielkiego Szlema, na jej konto powiększyłoby się o 420 tys. dolarów australijskich. Clijsters nieoczekiwanie zakończyła karierę w maju 2007 roku, w lipcu poślubiła koszykarza Briana Lyncha, a lutym 2008 roku urodziła córkę Jade. W sierpniu 2009 roku wróciła do sportu i już w trzecim starcie turniejowym triumfowała w US Open. - Moje życie od wznowienia kariery wygląda zupełnie inaczej niż wcześniej. Teraz podróżuję z nianią, która pomaga mi w opiece nad dzieckiem. Dzięki temu udaje mi się znaleźć czas, kiedy mogę się skupić całkowicie na tenisie. Jak widzicie, nie robię w domu wszystkiego sama, więc nie jestem "Superwoman" - odpowiedziała w Melbourne na pytanie czy podoba jej się ten przydomek. - Wolę określenie "Supermama", ale o to, czy na nie zasłużyłam musicie pytać moją córkę Jade. Chociaż nie, wiem, co odpowie - dodała ze śmiechem. Belgijka pokonała Radwańską 6:2, 6:2 w ich jedynym dotychczasowym pojedynku w 1/8 finału Wimbledonu w 2006 roku.