"Na pewno nie smuciłam się z tego powodu, że mecz został przerwany. Trochę odpoczęłam, a po drugie wiedziałam, że rywalka może złapać "hebel". Ona miewa momenty, kiedy nic jej nie wychodzi i z niecierpliwością na nie czekałam" - powiedziała Radwańska w "Przeglądzie Sportowym". "We wtorek kluczowe okazały się dwie piłki po wznowieniu meczu. Na nich skoncentrowałam się najbardziej i to przyniosło efekt. Wygrałam pierwszego seta 6:4 i później było już z górki" - dodała najlepsza w chwili obecnej polska tenisistka. W 2. rundzie krakowianka zmierzy się z Chorwatką Jeleną Pandzić. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, mecz Radwańska - Pandzić zostanie rozegrany w środę na korcie numer 4. W środę swoje pierwsze spotkanie w tegorocznym French Open rozegra Marta Domachowska. Polka zmierzy się z reprezentantką Paragwaju Rossaną De Los Rios. Początek meczu o godz. 11.