Na igrzyskach olimpijskich jeszcze żadna tenisistka nie sprawiła Idze Świątek aż tak wielkich problemów jak Danielle Collins. Amerykanka "przespała" pierwszego seta, ale za to w drugim dała pokaz swoich ponadprzeciętnych umiejętności. Postronni kibice pewnie żałują, że reprezentantka Stanów Zjednoczonych w trzeciej partii przegrała niestety z własnym zdrowiem i odpuściła dalszą grę przy stanie 4:1 dla "Biało-Czerwonej". Danielle Collins przesadziła. Nawet Radwańska tego nie ukrywa W trakcie pojedynku nie brakowało niemiłych momentów. Jedna z wymian zakończyła się na przykład tym, że Iga Świątek wylądowała na kolanach. Piłka posłana przez Amerykankę trafiła w raszyniankę tuż pod żebra z tak mocną siłą, że liderka rankingu WTA musiała na chwilę przykucnąć. "Przez kilka sekund nie mogłam oddychać, ale chwilę później wszystko wróciło do normy i już wszystko jest w porządku" - oznajmiła nasza medalowa nadzieja w rozmowie z TVP. Zgrzyt wystąpił także po meczu. Według osób obecnych na miejscu akcji, Amerykanka miała do Polki pretensje. Za co? Tego nie wie nikt. Jeszcze na korcie 23-latka prawdopodobnie usłyszała parę niezbyt grzecznych słów. Szczegóły pozostawiła jednak dla siebie. "Po prostu chciałam jej życzyć wszystkiego dobrego, bo wiem, że to jest jej ostatni rok na tourze i na pewno nie było jej łatwo zakończyć tego w ten sposób" - dodała. W stolicy Francji są obecni również wysłannicy Eurosportu. Dla tej stacji spotkania analizuje chociażby Agnieszka Radwańska. Finalistka Wimbledonu sprzed kilkunastu lat wzięła na tapet właśnie sportsmenkę zza oceanu. "Jej zachowanie było co najmniej dziwne" - przekazała krótko 35-latka. Świątek w półfinale igrzysk. Medal na wyciągnięcie ręki Iga Świątek zapewne nie będzie roztrząsać tej sprawy, ponieważ czekają ją kolejne ważne mecze. W półfinale po drugiej stronie siatki stanie Qinwen Zheng, czyli kolejna zawodniczka ze ścisłej światowej czołówki. Tekstowa relacja na żywo z tego pojedynku w Interia Sport.