Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu W następnym pojedynku na 22-letnią krakowiankę czeka już Serbka Ana Ivanović. Ten bardzo ciekawie zapowiadający się mecz odbędzie się w piątek. Agnieszka zaczęła mecz III rundy rewelacyjnie. Wygrała dwa gemy do zera, zdobywając pierwszych 10 punktów spotkania. Potem jednak Arvidsson udowodniła, że pokonanie Czeski Petry Kvitovej, mistrzyni tegorocznego Wimbledonu, nie było przypadkiem. Od stanu 30:0 dla Polki w trzecim gemie Szwedka wywalczyła sześć punktów z rzędu. Natychmiast odrobiła stratę przełamania, a w następnym gemie prowadziła nawet 40:15, jednak za czwartym break-pointem znowu przegrała swój serwis. Potem mieliśmy kolejne przełamania (w sumie było ich pięć z rzędu), które skończyły się dopiero w siódmym gemie, wygranym przez Radwańską przy własnym podaniu. Następny Arvidsson wygrała w miarę łatwo, a potem wykazując się hartem ducha i wykorzystując błędy krakowianki (bekhend zagrany w aut, piłka posłana w siatkę) przedłużyła swoje nadzieję w tym secie. W przerwie Agnieszce podpowiadał Tomasz Wiktorowski, który opiekuje się nią i jej siostrą Urszulą w czasie wyjazdów na turnieje. Nie wiadomo na ile to pomogło Radwańskiej, ale 10. gema, przy serwisie Szwedki, rozstrzygnęła na swoją korzyć bez straty punktu. Arvidsson jednak rozgrywała w czwartek dobry mecz, czego dowód dała w pierwszym gemie drugiej partii, kiedy przełamała podanie rywalki. Radwańska w następnym odrobiła stratę, a trzeciego wygrała do zera. W czwartym trwała zażarta walka. Szwedka pokazywała, że nie zamierza łatwo oddać pola bardziej utytułowanej zawodniczce. Wytrzymywała wymiany, broniąc się w podobny sposób jak to robi Radwańska, ale w decydujących momentach wyszła lepsza jakość gry Polki. Tak było, gdy w jednym z punktów walczyły na małe pola i mimo że Arvidsson odegrała piłkę, to wyrzuciła minimalnie na aut. I podobnie w sytuacji dającej gema, kiedy po przewadze sytuacyjnej krakowianki, rywalka przeszła do ataku, została jednak bezbłędnie minięta po linii. Kolejne dwa gemy również poszły po myśli Radwańskiej, która objęła prowadzenie 5:1. Nie potrafiła jednak wykorzystać własnego podania i je przegrywając pozwoliła Szwedce pozostać w meczu. W następnym Polka się skoncentrowała na tyle, że oddała Arviddson tylko jeden punkt, a w ostatniej piłce spotkania wspaniale, w swoim stylu, przeszła z głębokiej defensywy do uderzenia, po którym Szwedka posłała woleja w siatkę. W całym czwartkowym spotkaniu krakowianka zanotowała aż 23 wygrywające piłki przy 22 rywalki. W błędach nasza zawodniczka była już zdecydowanie lepsza, zrobiła ich tylko 10, a Arvidsson aż 22. Radwańska, która za awans do ćwierćfinału gry pojedynczej zarobiła 74 050 dolarów, osiem razy przełamała podanie rywalki, ale sama pięć razy straciła swój serwis. W czwartek na kort nie wyszła Wiktoria Azarenka (2.), która w wyniku kontuzji prawej stopy oddała walkowerem mecz trzeciej rundy Anastazji Pawliuczenkowej (13.). Rosjankę czeka teraz pojedynek z Niemką Andreą Petkovic (9.). Kolejną parę 1/4 finału tworzą Rosjanka Maria Kirilenko i Rumunka Monica Niculescu. Natomiast Włoszka Flavia Pennetta, po zwycięstwie w trzech setach nad Słowaczką Dominiką Cibulkovą 6:1, 4:6, 6:4, w ćwierćfinale spotka się z Caroline Wozniacki (nr 1.). Dunka polskiego pochodzenia wygrała z Estonką Kaią Kanepi 6:3, 7:6 (7-3), z którą przegrała w trzeciej rundzie ubiegłotygodniowej imprezy w Tokio. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Radwańska - Ivanović. Początek w piątek o 9 III runda gry pojedynczej: Agnieszka Radwańska (Polska, 11.) - Sofia Arvidsson (Szwecja) 6:4, 6:2 Monica Niculescu (Rumunia) - Virginie Razzano (Francja) 4:6, 6:1, 6:2 Maria Kirilenko (Rosja) - Tamira Paszek (Austria) 6:1, 6:2 Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 13,) - Wiktoria Azarenka (Białoruś, 2,) - walkower Flavia Pennetta (Włochy) - Dominika Cibulkova (Słowacja) 6:1, 4:6, 6:4 Caroline Wozniacki (Dania, 1.) - Kaia Kanepi (Estonia) 6:3, 7:6 (7-3)