Decyzja o zakończeniu kariery przez Ashleigh Barty, ogłoszona pod koniec marca zeszłego roku, była dla tenisowego świata wielkim szokiem. Australijka wygrała dwa pierwsze turnieje w sezonie - WTA 500 w Adelajdzie i Australian Open w Melbourne, a później zrobiła sobie wolne. I już nie wróciła na kort - ogłosiła koniec kariery, "namaszczając" na swoją następczynię robiącą furorę w kolejnych turniejach 20-letnią Polkę. - Jeśli to ma być Iga, to nie ma do tego lepszej osoby. Ona całkowicie na to zasługuje i mam nadzieję, że tak się stanie, a potem będzie już działać na własne nazwisko" - mówiła Australijka jeszcze pod koniec marca. Ashleigh Barty nie miała już do tenisa iskry. Nowe życie bardzo jej się spodobało Barty zaczęła poświęcać swój czas na grę w golfa, a latem sformalizowała swój wieloletni związek z byłym golfistą, a obecnie trenerem w tej dyscyplinie Garrym Kissickiem. Jednocześnie podkreślała, że decyzję o końcu kariery podjęła, bo "coś w niej wypaliło". - Nie mam już w sobie niczego, żadnej iskry - powiedziała jesienią. Jej marzeniem było wygranie Wimbledonu, czego dokonała w 2021 roku jako pierwsza Australijka po 44 latach. Później "z rozpędu" triumfowała jeszcze w Melbourne i powiedziała "stop". - Ostatnie sześć, siedem miesięcy było tym wszystkim, czego chciałam. Nie będę wyobcowana ze świata tenisa, ale po prostu nie będzie mnie w nim - dodała. Wyobcowana nie jest, bo dwa dni temu podczas United Cup spotkała się z Igą Świątek, o czym Polka marzyła od kilku miesięcy, a podczas zbliżającego się Australian Open będzie mentorką nadziei australijskiego tenisa Olivii Gadecki. Ashleigh Barty i jej mąż ogłosili radosną nowinę. Kissick dodał jeden element Dziś za to, w bardzo nietypowy sposób, 26-letnia była liderka rankingu WTA ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła malutkie buciki i swojego psa rasy border collie. "2023 będzie najlepszym rokiem dotychczas. Jesteśmy bardzo podekscytowani naszą nową przygodą. Origi już jest opiekuńczą, starszą siostrą - napisała. Gratulacje zaczęły spływać z całego świata - nie tylko tego tenisowego, ale i krykietowego czy golfowego, z którymi Barty też łączyła bliska więź. Przyłączyły się też wszystkie największe turnieje wielkoszlemowe oraz sama WTA. Podobny wpis zamieścił mąż byłej tenisistki Garry Kissick, ale... z jednym dodatkowym elementem. To... maleńka koszulka Liverpool FC, którego Kissick jest wielkim fanem i gdy przylatuje do Europy, wybiera się na Anfield Road. "Małe, czerwone, 2023" - napisał.