W piątek w barwach "Trójkolorowych" swoje mecze singlowe wygrali Benoit Paire - z Pablo Carreno Bustą 7:5, 6:1, 6:0 - oraz Lucas Pouille z Roberto Bautistą Agutem 3:6, 7:6(5), 6:4, 2:6, 6:4. W sobotę trzeci punkt dla gospodarzy w Lille dołożył debel Nicolas Mahut i Julien Benneteau, który pokonał Marcela Granollersa-Pujola i Feliciano Lopeza 6:0, 6:4, 7:6(7). Francja zagra w finale po raz 19. i ma szansę na 11. trofeum. Rywala pozna w niedzielę, kiedy zakończony zostanie mecz Chorwacja - USA w Zadarze. Amerykanie nie zabrali do Chorwacji najlepszych tenisistów - Johna Isnera i Jacka Socka. Ich zastępcy Steve Johnson i debiutant Frances Tiafoe w piątek nie potrafili wygrać nawet seta w pojedynkach z wyżej notowanych rywalami - Borną Coricem i Marinem Cilicem. Nadzieje gości przedłużyli debliści Mike Bryan i Ryan Harrison, którzy po blisko pięciogodzinnym pojedynku ostatecznie pokonali Ivana Dodiga i Mate Pavica 7:5, 7:6(6), 1:6, 6:7(5), 7:6(5). W niedzielę Cilic zmierzy się z Johnsonem, a w przypadku zwycięstwa Amerykanina później Coric zagra z Tiafoe. Finał zostanie rozegrany między 23 a 25 listopada. W sobotę i niedzielę Polacy rywalizują z Rumunami w spotkaniu 3. rundy Grupy II Strefy Euro-Afrykańskiej. Stawką meczu w mieście Kluż-Napoka jest awans na wyższy szczebel rozgrywek. Po pierwszym dniu jest remis 1:1. Od przyszłego roku Puchar Davisa przejdzie głęboką reformę. Zamiast meczów systemem pucharowym w grupach światowej oraz kontynentalnych, w czterech trzydniowych terminach w ciągu roku i na kortach jednej z drużyn, będzie organizowany w listopadzie jeden trwający tydzień turniej z udziałem 18 reprezentacji. W nowej formule gry będą skrócone do dwóch zwycięskich setów.