W pierwszej części rywalizacji szóstą w rankingu WTA Radwańską czeka pojedynek singlowy z 29. na światowej liście Casey Dellacquą. Jedyna dotychczas ich konfrontacja - pod koniec czerwca w drugiej rundzie Wimbledonu - wypadła zdecydowanie na korzyść Polki, która rozbiła rywalkę 6:4, 6:0. 25-letnia krakowianka zazwyczaj gorzej sobie radzi z leworęcznymi rywalkami, ale ze starszą o cztery lata Australijką nie powinna mieć większych problemów. Ta jednak będzie mogła czuć się dosłownie jak w domu, bowiem urodziła się właśnie w Perth. Janowicz szykował się do spotkania z największą nadzieją australijskiego tenisa - Nickiem Kyrgiosem. Ten jednak kilka dni przed rozpoczęciem imprezy zrezygnował z powodu kontuzji. W zastępstwie w składzie gospodarzy pojawił się Matthew Ebden. Zajmującego 43. pozycję w rankingu ATP łodzianina czeka więc - przynajmniej teoretycznie - łatwiejsze zadanie, Kyrgios jest 52. rakietą świata, a Ebden - 231. 24-letni Polak nigdy wcześniej nie miał okazji zmierzyć się w oficjalnym meczu ze starszym o trzy lata i znacznie niżej notowanym rywalem. Ostatnim punktem niedzielnej rywalizacji tych drużyn będzie pojedynek mikstów. Mecz "Biało-czerwonych" (transmisja w Polsacie Sport) z gospodarzami zainauguruje zmagania w grupie B. W tym gronie znalazły się także ekipy z Francji i Wielkiej Brytanii. Polscy tenisiści w nieoficjalnych MŚ par mieszanych zadebiutowali rok temu. Wówczas Radwańska i Grzegorz Panfil, który zastąpił kontuzjowanego Janowicza, dotarli do finału.