W sobotę w obu pojedynkach lepsze okazały się zawodniczki niżej notowane - Paula Kania przegrała z Ching-Wen Hsu 3:6, 4:6, a debiutująca w reprezentacji 18-letnia Magdalena Fręch pokonała - po, jak sama przyznała, najlepszym meczu w karierze - Ya-Hsuan Lee 4:6, 6:0, 6:2. W niedzielę o godz. 12 dojdzie do spotkania rakiet numer jeden obu drużyn w tym meczu - Kania kontra Lee. Następnie Fręch powalczy z Hsu. Na koniec zaplanowano debla, w którym grająca kapitan biało-czerwonych Klaudia Jans-Ignacik i Katarzyna Kawa zmierzą się z Chia-Jung Chuang i Chin-Wei Chan. "Oczywiście, że lepiej byłoby, gdybyśmy niedzielę zaczęli od zwycięstwa. Byłoby łatwiej całemu zespołowi, a zwłaszcza Magdzie, która znowu zagra jako druga i będzie na niej spoczywać duża odpowiedzialność. Z drugiej strony celem jest wygranie całego meczu, a czy to zapewnimy sobie w singlu czy dopiero w deblu nie ma większego znaczenia" - powiedziała po sobotnich grach Jans-Ignacik. Obie drużyny występują w Inowrocławiu w osłabionych składach. W polskiej brakuje dwóch najwyżej sklasyfikowanych tenisistek - Agnieszki Radwańskiej i Magdy Linette. Wśród rywalek nie ma Su-Wei Hsieh, 80. w świecie, oraz czołowych deblistek sióstr Yung-Jan i Hao-Ching Chan. W rankingu Fed Cup Polki, które jeszcze przed rokiem rywalizowały w Grupie Światowej I, są 15., a walczące o największy sukces w historii Tajwanki, które mogą po raz pierwszy awansować na zaplecze elity, zajmują 27. pozycję.