"Biało-czerwoni" byli zdecydowanymi faworytami spotkania, ale rozpoczęli koszmarnie. Już na początku pozwolili się przełamać, a po chwili przegrywali 0:4, w efekcie przegrali pierwszą partię 2:6. W drugiej trwała już zacięta walka, a o zwycięstwie Matkowskiego i Fyrstenberga zadecydowało przełamanie serwisu Krawczuka w 10. gemie. Trzeci set już pod dyktando Polaków. Rosjanie wygrali pierwszego gema dopiero przy stanie 0:5, a po chwili nasi reprezentanci wyszli na prowadzenie 2:1 w setach. Ostatnią partię wygrali do zera. - Zaczęliśmy bardzo słabo, po rywalach widać zaś było podekscytowanie, które przyniosło efekt. Musieliśmy przeczekać ten moment - powiedział tuż po zakończeniu spotkania Matkowski. W piątkowych meczach rozgrywanych na twardej nawierzchni w hali kompleksu "Olimpijskij" Jerzy Janowicz pokonał Karena Chaczanowa 6:2, 6:4, 6:4. Wyrównał Tursunow, który wygrał z Michałem Przysiężnym 6:3, 3:6, 7:6 (7-3), 6:2. W niedzielę ponownie zaprezentują się singliści i to wtedy wyłoniony zostanie zwycięzca. By po raz pierwszy znaleźć się w elicie tych rozgrywek, "Biało-czerwoni" muszą nie tylko wygrać w Moskwie, ale i później w kwietniu pokonać Chorwację, a następnie zwyciężyć w barażu z jednym z zespołów, które będą się bronić przed spadkiem z Grupy Światowej. Celem Polaków jest właśnie awans do elity. Blisko jego realizacji byli w ubiegłym roku, ale przegrali decydujący baraż z Australijczykami. Rosja - Polska 1:2 Gra podwójna - 1 lutego Karen Chaczanow, Konstantin Krawczuk - Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski 6:2, 4:6, 1:6, 0:6 Gra pojedyncza - 31 stycznia Karen Chaczanow - Jerzy Janowicz 2:6, 4:6, 4:6 Dmitrij Tursunow - Michał Przysiężny 6:3, 3:6, 7:6 (3), 6:2