Zdecydowanymi faworytami spotkania, które rozpocząć ma się o godz. 11 czasu polskiego, będą Fyrstenberg i Matkowski. "Biało-czerwoni" od wielu lat tworzą duet na korcie i wygrali wspólnie 14 turniejów ATP. Ich sobotni rywale z kolei grają razem sporadycznie i żaden z tych występów nie zakończył się triumfem w imprezie tej rangi. 28-letni Krawczuk w ostatniej chwili zastąpił w składzie "Sbornej" na mecz z Polakami Andrieja Kuzniecowa. Fyrstenberg podejrzewa jednak, że desygnowanie go do gry, to tylko zabieg taktyczny kapitana reprezentacji Rosji Szamila Tarpiszczewa. - Podejrzewam, że na godzinę przed meczem okaże się, że to jednak Dmitrij Tursunow zagra w parze z Gabaszwilim. Jest numerem jeden w tej drużynie, świetnym deblistą i bardzo dobrze się tu czuje - argumentował Fyrstenberg. Będzie to trzecia odsłona meczu Rosja - Polska. W piątkowych spotkaniach rozgrywanych na twardej nawierzchni w hali kompleksu "Olimpijskij" Jerzy Janowicz pokonał Karena Chaczanowa 6:2, 6:4, 6:4. Wyrównanie zapewnił gospodarzom Tursunow, który wygrał z Michałem Przysiężnym 6:3, 3:6, 7:6 (7-3), 6:2. W niedzielę ponownie zaprezentują się singliści i to wtedy wyłoniony zostanie zwycięzca. By po raz pierwszy znaleźć się w elicie tych rozgrywek, biało-czerwoni muszą nie tylko wygrać w Moskwie, ale i później w kwietniu pokonać Chorwację, a następnie zwyciężyć w barażu z jednym z zespołów, które będą się bronić przed spadkiem z Grupy Światowej. Celem Polaków jest właśnie awans do elity. Blisko jego realizacji byli w ubiegłym roku, ale przegrali decydujący baraż z Australijczykami.