- Miałem robić to, co robiłem, czyli prowadzić długie wymiany, jak najwięcej przebijać, gdyż wiedzieliśmy, że z biegiem meczu szala będzie po mojej stronie - mówił polski zawodnik. Jak dodał, ważne były dwa pierwsze sety - "było 1:1 i mecz był otwarty, udało mi się potem osiągnąć przewagę, którą dociągnąłem do końca" - zaznaczył. - To moje największe zwycięstwo, pierwsze w formacie do trzech wygranych setów, pierwsza wygrana dla polskiej reprezentacji, w meczu o tak wielką stawkę. Dzięki temu jesteśmy nadal w grze, Hubert nadal walczy i będzie mógł powiedzieć to samo za kilka godzin - nie krył zadowolenia Majchrzak. Zawodnik podkreślił, że w wygraniu meczu bardzo pomógł mu dobry serwis, zwykle jego słaba strona. Zwrócił uwagę na głośny doping na kortach ze strony Polaków. - Czułem się tak, jakbym grał w domu - powiedział. - Zawsze wiedziałem, że jestem w stanie rywalizować z zawodnikami z pierwszej setki, a teraz jest już pora nie na rywalizację, a na wygrywanie. Postaram się kontynuować tę passę - zapowiedział. Majchrzak zapewnił, że "wyszedł z dołka mentalnego". Jak przypomniał, przez ostatnie pół roku grał słabo, ale teraz "wszystko jest OK, jestem zdrowy, bardzo dobrze dysponowany na korcie i poza kortem". Jak dodał, duża zasługa w tym trenera przygotowania fizycznego Mieczysława Bogusławskiego. Mayer powiedział po meczu, że nie był w najlepszej formie. - Nie mogłem poradzić sobie z presją. W dodatku nie byłem w pełni sił, udo dawało się we znaki - przyznał. - Przeciwnik grał dobrze, zmuszał mnie do biegania, sprytnie to wykorzystał - tłumaczył niemiecki zawodnik. Dodał, że "popełnił zbyt wiele prostych błędów". Mayer zapowiedział, że był to jego ostatni mecz w Pucharze Davisa. Niemiecki zawodnik skończy wkrótce 33 lata. Z Berlina Jacek Lepiarz