- Dokonałem właśnie zmiany w składzie drużyny. W miejsce Szymona Walkowa wejdzie Łukasz Kubot. Nie ukrywam, że jest trochę nieoczekiwane, bo do końca nie wiedzieliśmy, czy Łukasz będzie mógł przyjechać, ale przegrał właśnie swój mecz w Rotterdamie. On zawsze lubi grać w reprezentacji i zawsze przyjeżdża, choć jest już dość "wiekowym" zawodnikiem, nie da się ukryć. I fakt, że w tygodniu po Pucharze Davisa nie gra żadnego turnieju, też stworzył możliwość, żeby Łukasz przyjechał do Kalisza. I ja się bardzo cieszę, to pokazuje wielkość Łukasza Kubota - powiedział Mariusz Fyrstenberg. - Wszyscy młodzi zawodnicy są podekscytowani tym faktem. To jest wielka wartość dodana, nie tylko ze względu na nazwisko Łukasz Kubot. Ale też ze względu na to, że jest zawodnikiem bardzo drużynowym. W sensie, że wspiera kolegów i jest bardzo wspieranym przez nich. Także się bardzo cieszę, że przyjeżdża i zagra w reprezentacji. Szymon Walków jest w formie, co pokazywał tu na treningach i jest w gazie. Ale skoro się nadarzyła okazja, żeby zagrał w drużynie Łukasz Kubot, to zdecydowaliśmy się na taką zmianę i myślę, że powinniśmy sobie w sobotę poradzić w deblu - dodał kapitan. W regulaminowym terminie Fyrstenberg powołał do drużyny piątkę zawodników Lotos PZT Team: Kamila Majchrzaka, Kacpra Żuka, debiutanta Wojciecha Marka oraz deblistów Jana Zielińskiego i Szymona Walkowa. Zgodnie z regulaminem Międzynarodowej Federacji Tenisowej, po tym fakcie kapitan ma możliwość dokonania dwóch zmian w składzie - skorzystał z pierwszej, po odpadnięciu Kubota z turnieju ATP w Rotterdamie. - W sumie zabawne porównanie mamy, bo myślę, że jak Łukasz Kubot grał w Davis Cupie swoje pierwsze mecze, to Wojtek Marek był pewnie w wózku, więc jest to zmiana pokoleniowa. Łukasz to ikona nie tylko światowego debla, ale również naszej reprezentacji, bo rozegrał w niej wiele meczów. Myślę, że jest jednym z rekordzistów polskiej reprezentacji, jeśli chodzi o jego występy daviscupowe. Oprócz tego, imponują jego sukcesy indywidualne w deblu: dwa wielkoszlemowe tytuły, to wielokrotny uczestnik turnieju masters, finał turnieju masters czy wiele tytułów rangi ATP - tłumaczy Fyrstenberg, który zapewnia, że nie planuje wystąpić w parze z Kubotem w sobotę. - Nie, byłoby to żenujące dla mnie, nie, są lepsi ode mnie tu na pewno. No ja z Łukaszem grałem na Wimbledonie raz. Nie poszaleliśmy, bo była tylko druga runda. No ja nigdy na Wimbledonie nie zaszalałem, w przeciwieństwie do Łukasza, który tam wygrał kilka lat później. Ale mamy bardzo młodą ekipę, bo przecież Szymon Walków, Janek Zieliński, Kamil Majchrzak czy Kacper Żuk, mają po dwadzieścia kilka lat, a Wojtek Marek tylko dziewiętnaście. Także Łukasz Kubot, ze swoim doświadczeniem i dorobkiem, jest takim balansem dla tego wszystkiego. I na pewno młodsi zawodnicy będą na niego troszkę patrzeć z ciekawością, bo to jest wielki profesjonalista - dodaje. Łukasz Kubot to dwukrotny zwycięzca turniejów Wielkiego Szlema - Australian Open 2014 (ze Szwedem Robertem Lindstedtem) i Wimbledonu 2017 (z Brazylijczykiem Marcelo Melo). To też były lider deblowego rankingu ATP Tour i ponoć jeden z najbardziej pracowitych tenisistów w Tourze, a od września szczęśliwy tata. Ale przy nazwisku Łukasza trzeba zapisać także sukcesy w singlu, a pamiętajmy, że niewielu zawodników potrafi łączyć starty w grze pojedynczej i podwójnej. Indywidualnie Kubot osiągnął 41. miejsce na świecie, wystąpił w ćwierćfinale Wimbledonu (2013), w którym pokonał go Jerzy Janowicz. Dwukrotnie dochodził do finałów turniejów ATP Tour - w Belgradzie (2009), gdzie pokonał go sam Serb Novak Djoković, a także w Costa do Sauipe - tam przegrał z utytułowanym Hiszpanem Juanem Carlosem Ferrero. W deblu zdobył dotychczas 27 tytułów, a 21 razy przegrywał w finałach, w tym raz w wielkoszlemowym US Open (2018). Siedmiokrotnie kwalifikował się do kończącego sezon turnieju ATP World Tour Finals. W londyńskiej O2 Arena trzy razy wychodził z grupy - raz był w finale (2017), a dwa razy odpadał w półfinale (2014 i 2019). Największe sukcesy odnosił w parze z Brazylijczykiem Marcelem Melo (17 zwycięstw i 11 finałów), w ostatnich pięciu sezonach. Jednak jesienią podjęli decyzję o zmianie partnerów. W tym roku Łukasz postanowił występować z Holendrem Wesleyem Koohlhofem.