"Możemy się spodziewać na pewno dużych emocji, na pewno ekscytujących zagrań, no i długiego meczu, bo Nieminen ma ksywę "Iron Man", a Łukasz też jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie. Pokazał to w Brazylii, gdzie musiał zagrać siedem meczów w ciągu trzech dni, ale doszedł do finałów w singlu i deblu" - powiedział kapitan polskiej drużyny Radosław Szymanik. "Na pewno będzie to starcie dwóch tytanów, na które wszyscy czekali. Nie można wykluczyć nawet wyniku 17:15 w piątym secie. Jeśli tak się stanie, to Łukasz będzie faworytem, bo Nieminen będzie miał w nogach kolejne godziny spędzone tutaj na korcie: trzy godziny debla i cztery czterdzieści singla z pierwszego dnia" - dodał Szymanik. Kapitan Finów Kim Tiilikainen postawił wszystko na jedna kartę i zarówno do piątkowych singli, jak i sobotniego debla wystawił swoich najlepszych zawodników: Nieminena i Henriego Kontinena. Pierwszy z nich w pięciosetowym maratonie pokonał Michała Przysiężnego, a drugi w trzech setach uległ Kubotowi. "Mam swoje doświadczenia, ale nie tak wielkie jak Jarkko: ćwierćfinał US Open i pierwsza dwudziestka w rankingu. Chociaż jestem wyżej sklasyfikowany w rankingu, to nie będę się czuł faworytem tego meczu" - powiedział Kubot sklasyfikowany na 42. miejscu na świecie (Nieminen jest 85., ale najwyżej był 13.). "Będę się starał grać przede wszystkim przez środek kortu, na jego słabszą stronę czyli na forhend. Będę chciał mieszać grę przy swoim serwisie: czasem będę grał serwis-wolej, czasem zostawał z tyłu. Będę się starał wywierać presję od razu przy returnie, no i unikał długich wymian z głębi kortu. Liczę też na wsparcie publiczności" - powiedział Kubot, który pokonując Nieminena może zapewnić Polakom zwycięstwo. Po dwóch dniach gospodarze prowadzą 2:1. Drugi punkt zdobył w sobotę debel Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, pokonując 6:4, 7:6 (7-4), 4:6, 6:2 Nieminena i Kontinena. Jeśli po pierwszym niedzielnym singlu będzie remis 2:2, to wówczas rozstrzygnie pojedynek drugich rakiet - Przysiężny zmierzy się z Kontinenem. "Jeżeli Kontinen będzie serwował tak, jak w trzecim secie piątkowego meczu z Łukaszem, czy tak jak w czwartym secie meczu deblowego, to Michał będzie musiał czekać do tie-breaka, bo Fin przegrywa tylko pojedyncze piłki na swoim serwisie" - ocenił Szymanik. Lepszy zespół w rywalizacji w hali 100-lecia Sopotu zagra w dniach 7-9 maja z drużyną RPA (Polacy byliby gospodarzem spotkania), a drugie zwycięstwo da prawo udziału we wrześniowych barażach o Grupę Światową.