Przeciwko "Biało-czerwonym", którzy zagrają w składzie Jerzy Janowicz, Łukasz Kubot, Marcin Matkowski i Kamil Majchrzak w zespole gości wystąpią Ricardas Berankis, Lukas Mugeviczius, Laurynas Grigelis i Mantas Bugailiskis. Podczas wtorkowej konferencji prasowej kapitan reprezentacji Litwy Rimvydas Mugevicius podkreślał, że każdy zdobyty punkt będzie bardzo ważny dla jego drużyny. - Najważniejszy będzie pierwszy dzień. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że rywale to silny, wyżej notowany zespół, ale nie zamierzamy odpuszczać, będziemy walczyć o każdy punkt, o zwycięstwo - zadeklarował. Kapitan Litwy nie chciał zdradzić taktyki na mecze. W ekipie ma dwóch bardzo doświadczonych i dwóch mniej znanych zawodników. - Moje plany to sekret, mogę tylko powiedzieć, że niespodzianki będą raczej pierwszego niż trzeciego dnia turnieju. Wiem, że w drużynie polskiej też jest zawodnik niżej notowany w rankingu, więc to pewnie wy szykujecie jakieś niespodzianki - powiedział. - Pamiętam dawne pojedynki z Polakami, ale to już historia. Teraz wszyscy gramy coraz lepiej. Zobaczymy, co się uda wywalczyć w ten weekend, dla której ekipy będzie on lepszy. Dla nas gra na tym szczeblu to już wielki sukces - zauważył numer 1 w reprezentacji Litwy Ricardas Berankis. Miał on okazję grać w turnieju we Wrocławiu z najmłodszym polskim reprezentantem Kamilem Majchrzakiem. - Po tamtym turnieju bardzo trudno jest ocenić przeciwnika, bo była bardzo szalona, szybka, plastikowa nawierzchnia kortu. Mogę więc tylko powiedzieć, że Kamil ma duży potencjał i jeśli będzie podejmował dobre decyzje, nie przytrafi mu się żadna kontuzja i będzie miał dobrą motywacje, to dla niego drzwi do kariery stoją otworem - ocenił. Lukas Mugeviczius jest synem kapitana litewskiej ekipy i stale musi się z tego powodu tłumaczyć. - Nie mam ani łatwiej, ani trudniej, wszyscy jesteśmy traktowani jednakowo, przyzwyczailiśmy się do siebie i powiązania rodzinne nie mają, ani dla mnie, ani dla kolegów, żadnego znaczenia - wyjaśnił. Litwini będą walczyć w Orlen Arenie nie tylko przeciwko reprezentacji Polski, także przeciwko czterotysięcznej widowni. - Bardzo się cieszę, że zagramy w dużej hali, wcześniej nie miałem okazji grać przy wypełnionych trybunach, ale ja to bardzo lubię. Wierzę, że to będzie fajne, dopingujące mnie przeżycie. Żałuję, że nie gramy u nas, wtedy byłoby jeszcze głośniej, bo litewscy kibice dopingują bardzo żywiołowo. Był pomysł, by ten mecz rozegrać u nas, w koszykarskiej hali. Może następnym razem... Teraz cieszę się, że atmosfera będzie wspaniała - wyjawił z kolei Laurynas Grigelis. Zwycięzca meczu Polska - Litwa w drugiej rundzie Grupy I strefy euro-afrykańskiej zagra w lipcu z drużyną Ukrainy. Losowanie par zaplanowano na czwartek na godz. 13.00 w płockim ratuszu. Mecz rozpocznie się w piątek o godz. 16.00 od pojedynków singlowych. W sobotę walczyć będą deble, a w niedzielę o godz. 14.00 zaplanowano kolejne mecze w grze pojedynczej.