"Biało-Czerwoni" jeszcze nigdy nie zmierzyli się z tym rywalem. O wyborze gospodarza marcowego pojedynku zdecydowało więc dodatkowe losowanie - spotkanie odbędzie się w Polsce. Najwyżej notowany z reprezentantów Hongkongu - Hong Kit Wong - zajmuje 926. miejsce w światowym rankingu. - Hongkong to wymarzony rywal. Nie powinien nam sprawić żadnych kłopotów. Sam nie znam żadnego tenisisty z tego kraju. Dobrze też, że gramy u siebie, bo gdyby przyszło nam rozegrać ten mecz na wyjeździe, to problemem mogłaby być duża wilgotność powietrza - zaznaczył Fibak, który rozegrał w Pucharze Davisa 24 mecze w singlu i 16 w deblu. Baraż odbędzie się w dniach 6-7 marca. Zdaniem słynnego przed laty tenisisty to jedyna trudność związana z tym występem z punktu widzenia Polaków. Już pięć dni później zacznie się prestiżowy turniej ATP w Indian Wells. - To będzie trudne połączenie terminów zwłaszcza dla Kamila Majchrzaka, który będzie pewnie startował w kwalifikacjach tej imprezy. Dla Huberta Hurkacza i Łukasza Kubota to też nie będzie łatwa sprawa, bo na pełną aklimatyzację w zupełnie innej strefie czasowej zwykle potrzeba ok. tygodnia - zastrzegł. Fibak uważa jednak, że postawienie w barażu na innych zawodników - by czołowi polscy gracze mogli w spokoju przygotowywać się do startów indywidualnych w USA - byłoby zbyt ryzykowne. - To zbyt ważna sprawa, by zdecydować się na taki krok. Nasi młodzi tenisiści jak np. Kacper Żuk i Daniel Michalski są obiecujący, ale w rankingu dzieli ich od Huberta i Kamila przepaść - zastrzegł zwycięzca 15 turniejów zaliczanych do klasyfikacji ATP w singlu i 52 w deblu. "Biało-Czerwoni" prawo gry w przyszłorocznym barażu zapewnili sobie podczas wygranego przez nich we wrześniu turnieju Grupy III w Atenach. Hongkong walczyć będzie o pozostanie w Grupie II, w której we wrześniu przegrał z Tajwanem 0-4. Polacy rok temu wygrali z Rumunią 3-2 spotkanie 3. rundy Grupy II i zapewnili sobie przepustkę na wyższy poziom. Później jednak nastąpiła reforma rozgrywek. Elita rywalizuje w turnieju, którego pierwsza edycja odbędzie się w listopadzie w Madrycie. Pozostałe drużyny zostały podzielone na poszczególne grupy. Decydujące znaczenie miał ranking, a Polacy zajmują w nim odległe miejsce z powodu kary odjęcia 2000 punktów za nieprzepisowo szybką nawierzchnię w meczu z Argentyną w Gdańsku w Grupie Światowej w 2016 roku. W ten sposób trafili do Grupy III.