- Niezależny panel działający przy ITF, oficjalnie funkcjonujący pod nazwą Independent Tribunal, oddalił wszystkie nasze argumenty, właściwie się do nich nie odnosząc. Nie zgadzamy się z tezą ITF, że założenia nowej reformy trzeba zachować dla dobra całego tenisa i ze względu na współpracę z firmą Kosmos - zaznaczył Chrzanowski. Jak dodał, PZT przedstawił w swoim piśmie propozycję innego, bardziej sprawiedliwego - zdaniem krajowego związku - rozwiązania. - Wnioskowaliśmy, by przy ustalaniu składu Grupy I Strefy Euro-Afrykańskiej po wyłonieniu uczestników, którzy przegrają lutowe baraże o awans do turnieju finałowego elity, dołączyć do tego grona ekipy, które awansowały w ubiegłym roku z Grupy II oraz te, które się wówczas utrzymały w Grupie I. Gdyby się okazało, że zespołów z Europy jest za dużo, czyli więcej niż 12, to wówczas dopiero zastosować kryterium rankingu. W takim przypadku mielibyśmy na pewno większe szanse na występ w Grupie I i nasze wrześniowe zwycięstwo nad Rumunią miałoby jakiekolwiek znaczenie. A przy obecnych zasadach nawet matematycznie jest to nierealne, a może się zdarzyć tak, że trafi do niej Rumunia" - podkreślił szef wyszkolenia PZT. W myśl reformy zatwierdzonej w ubiegłym roku - przez wielu ekspertów oraz tenisistów uważanej za niedopracowaną - obowiązujące przy ustalaniu składu grup będą klucz geograficzny oraz ranking ITF. Polska na światowej liście zajmuje 69. miejsce. Niska pozycja "Biało-Czerwonych" to w dużym stopniu efekt kary nałożonej na PZT za nieprzepisowo szybką nawierzchnię w meczu z Argentyną w Gdańsku w Grupie Światowej w 2016 roku. Wówczas ITF odebrał Polakom 2000 punktów rankingowych i prawo wyboru rodzaju kortu przy kolejnym spotkaniu oraz nałożył grzywnę w wysokości 62,3 tys. dolarów. - Gdy ITF nakładał na nas tamtą karę, nie był świadomy, jak wielkie będzie znaczenie rankingu w 2019 roku. Dlatego też wnioskowaliśmy teraz o wycofanie jej, ale ta propozycja także została odrzucona - zaznaczył Chrzanowski. We wcześniejszej styczniowej rozmowie z PAP, czekając na decyzję niezależnego panelu, nie wykluczał on, że w przypadku oddalenia swojej apelacji PZT pomyśli o skierowaniu sprawy do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie, o ile będzie taka możliwość. We wtorek nie chciał jednak wypowiadać się o dalszych krokach. - Nie zapadła jeszcze żadna decyzja w tej sprawie - podkreślił. Skład grup rywalizujących na niższych szczeblach w Pucharze Davisa ustalony zostanie na początku lutego. Wówczas też powinno odbyć się losowanie, w którym Polacy poznaliby ewentualnych rywali. W związku z decyzją niezależnego panelu trafią najprawdopodobniej do Grupy II i rozegrają jeden mecz - w kwietniu lub we wrześniu. - Jeśli to my bylibyśmy gospodarzem i mielibyśmy prawo wyboru terminu, to zdecydowalibyśmy się na termin kwietniowy - przyznał Chrzanowski. Agnieszka Niedziałek