- Wiadomo Puchar Davisa to bardzo szczególny mecz, bo tu nie gra się tylko dla siebie, ale dla kolegów, dla całej tenisowej Polski. Wiadomo, że jest mi trochę smutno, bo przegrałem, choć miałem piłkę meczową, ale czasem są takie mecze... Nawet Federerowi się to zdarza, zresztą wszystkim - powiedział Przysiężny po porażce 7:6 (7-5), 6:7 (4-7) 7:6 (7-4), 6:7 (7-9), 4:6. - Akurat wypadło to dzisiaj na mnie, ale trzeba z tym żyć dalej i za bardzo się tym nie przejmować, bo przede mną jeszcze - mam nadzieję - mecz w niedzielę. Chcę być pozytywnie nastawiony, pokazać dobry tenis i przede wszystkim wygrać w niedzielę - dodał Polak, który w ostatnim pojedynku w Sopocie zmierzy się z Henrim Kontinenem. Przysiężny nie wykorzystał meczbola przy stanie 7:6 w tie-breaku czwartego seta. Na początku tej partii był bliski przełamania serwisu Fina, ale mu się to nie udało. - W czwartym secie miałem 3:2 i 30:0, ale chyba trochę myślami odpłynąłem. Gdybym wygrał tego gema na 4:2, to bym już tego nie wypuścił, ale dwa forhendy i jeden stop-wolej w siatkę, a później się to zemściło - powiedział Przysiężny. Spotkanie trwało cztery godziny i 35 minut, a był to najdłuższy w historii Pucharu Davisa mecz z udziałem reprezentanta Polski. - To był bardzo dobry mecz, walczyłem jak mogłem, ale w piątym secie trochę brakowało mi już sił. Graliśmy ponad cztery godziny, a ja ostatnio uczestniczyłem głównie w turniejach na bardzo szybkich nawierzchniach, gdzie najważniejszy był serwis i return. Praktycznie w ogóle nie było wymian i wszystkie mecze, nawet te trzysetowe, kończyły się w ciągu dwóch godzin, właściwie się chodziło i serwowało tylko - powiedział Przysiężny. - Grałem ostatnio dużo meczów i nie miałem okazji do potrenowania zbyt dużo w domu, bo od Sylwestra bywam w nim bardzo rzadko. Jak na turnieju gra się ciągle mecze, to wiadomo, że za dużo się nie trenuje. I dzisiaj w piątym secie trochę tych sił mi zabrakło - dodał. Przysiężny prezentuje ostatnio wysoką formę i od jesieni awansował w rankingu ATP World Tour z siódmej setki na 137. miejsce. Jego dobre wyniki rozpoczęły się od daviscupowego barażu w Liverpoolu, gdzie zdobył decydujący punkt na 3:2 z Wielką Brytanią. Spotkanie z Finlandią jest rozgrywane na tej samej nawierzchni, co w Liverpoolu - greenset. - Na pewno z Jarkko na dużo, dużo szybszej nawierzchni byłoby mi o wiele łatwiej. Swoje serwisy bym wygrywał gładko, a on nie ma aż takiej broni, bo jego drugi serwis jest lekki. On woli sobie trochę pograć, jego atutem jest bieganie, gra z głębi kortu, a nie serwis - powiedział Przysiężny.