Dzisiaj czekają nas decydujące gry w barażu o grę w Grupie Światowej Pucharu Davisa, który jest rozgrywany w Warszawie. Australijczycy to 28-krotni zdobywcy tego trofeum, natomiast Polacy nigdy nie grali nawet w Grupie Światowej, a teraz muszą sobie jeszcze radzić bez kontuzjowanego Jerzego Janowicza, który z urazem kręgosłupa wrócił z wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku. Po dwóch dniach przegrywamy 1-2. W piątek Łukasz Kubot został zmieciony z kortu przez Lleytona Hewitta, który pozwolił mu na wygranie zaledwie sześciu gemów, natomiast zastępujący Jerzyka Michał Przysiężny też w trzech setach uległ Bernardowi Tomicowi. W sobotę nadzieję podtrzymał jeszcze debel Matkowski-Mariusz Fyrstenberg, który po pięciosetowym boju pokonał Chrisa Guccione i Nicka Kyrgiosa. Ten drugi zastąpił awizowanego wcześniej Hewitta. - Australijczycy zaryzykowali nie wystawiając Hewitta. Z jednej strony to im się opłaciło, bo nie musiał rozegrać pięciu setów w deblu, ale z drugiej z nim mogli już w sobotę rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść, a tak wpuścili nas do gry - powiedział Matkowski. - Wierzę, że w niedzielę Łukasz pokona Tomica i Michał będzie walczył z Hewittem w decydującym o awansie spotkaniu, czego po pierwszym dniu nikt się nie spodziewał - dodał. Bardzo odpowiedzialne zadanie czeka Kubota. To on rozpocznie niedzielne pojedynki stając naprzeciwko Tomica. Porażka Polaka oznacza przegraną w meczu z Australią. Czy Łukasz zdąży się odbudować po klęsce z Hewittem? - On już się pozbierał. Wie, czego się spodziewać w starciu z Tomicem, ponadto będzie mądrzejszy o jeden dzień - mówił Radosław Szymanik, kapitan reprezentacji Polski. - Lubię oglądać Kubota na korcie, jego gra wygląda jak 30 lat temu - dodał Patrick Rafter, szefujący ekipie australijskiej. On nie rozpaczał po deblowej porażce, a cieszył się, że nie wystawił Hewitta. - W niedzielę będziemy mieć dwóch świeżych zawodników, zobaczymy, co się stanie - powiedział Rafter. Wypoczęty Hewitt może okazać się potrzebny w decydującej grze barażu, w której jego przeciwnikiem będzie Przysiężny. Początek niedzielnych pojedynków o 12. Transmisje w Canal+ Family2. Z Warszawy Paweł Pieprzyca