Julia Putincewa w czerwcu ubiegłego roku, po niemal trzech latach przerwy, zdobyła kolejny tytuł w karierze - urodzona w Moskwie zawodniczka, która od kilkunastu lat reprezentuje Kazachstan, wygrała wówczas turniej WTA 250 w Birmingham. Od tego czasu nie grała w finale singla, a w trwającym sezonie najlepiej poradziła sobie na początku roku, gdy dotarła do półfinału w Adelajdzie. 30-latka w Australian Open dotarła do trzeciej rundy, później z kolei nie była w stanie odnieść choćby dwóch zwycięstw z rzędu, regularnie odpadając z turniejów na wczesnych etapach. Nieźle poradziła sobie za to podczas kwalifikacji do finałów Billie Jean King Cup, gdzie pewnie wygrała dwa spotkania. Julia Putincewa już nie zagra w Parmie. Nagła decyzja Putincewa równie dobrze nie wyglądała w "tysięcznikach" rozgrywanych na tzw. mączce. 29. obecnie rakieta świata w Madrycie odpadła po pierwszym meczu, równie słabo poradziła sobie w Rzymie, gdzie uległa Jaqueline Cristian. Reprezentantka Kazachstanu pozostała jednak we Włoszech, by spróbować swoich sił w mniej prestiżowym i znacznie słabiej obsadzonym challangerze w Parmie. 30-letnia tenisistka z racji wysokiej pozycji w rankingu do turnieju WTA 125 przystąpiła rozstawiona z numerem "1". Najpierw w niespełna 80 minut poradziła sobie z Eną Shibaharą, wygrywając z Japonką 6:3, 6:4. W 1/8 finału trafiła na Niemkę Annę-Lenę Friedsam, również pokonując ją w dwóch setach (6:4, 6:4). Następnego dnia, w czwartek 15 maja, miała z kolei zmierzyć się z Majar Sherif w ćwierćfinale. Do spotkania reprezentantek Kazachstanu i Egiptu nie dojdzie, ponieważ nazwisko Putincewej nagle zniknęło z turniejowej drabinki. Triumfatorka turnieju w Birmingham wycofała się bowiem ze zmagań w Parmie, co oznacza, że jej niedoszła rywalka automatycznie zakwalifikowała się do półfinału. Nie wiadomo, czym podyktowana jest absencja reprezentantki Kazachstanu.