Zresztą Caroline dobrze mówi po polsku i w tym języku porozumiewa się z ojcem, gdy ten udziela jej rad w czasie przerw między gemami. Z tego powodu doszło nawet do zabawnej sytuacji. Gdy rok temu Caroline grała z Urszulą Radwańską w kalifornijskiej imprezie, upomniała Piotra: - Mów ciszej, przecież ona wszystko rozumie! Agnieszka i Caroline to przyjaciółki. W czasie turniejów trzymają się razem, wspólnie spędzają też wakacje. Siostry Radwańskie były zapraszane przez Wozniacki na jej urodziny. Na korcie jednak obie tenisistki spotkały się tylko dwa razy, oba mecze miały miejsce podczas turnieju w Sztokholmie. W ćwierćfinale, w 2007 roku Agnieszka wygrała 6:4, 6:1, by potem wygrać turniej, a w półfinale rok później uległa przyjaciółce w tym samym stosunku. Wtedy końcowe zwycięstwo przypadło Caroline. Dla obu wygrane w Sztokholmie były pierwszymi w zawodowej karierze. Obecnie Wozniacki, która wygrała sześć imprez WTA, zajmuje czwarte miejsce w rankingu, ale jeśli pokona Radwańską, awansuje na trzecią pozycję, a gdyby okazała się najlepsza w Indian Wells, to ustępowałaby w nim tylko Amerykance Serenie Williams. Przed polsko-duńską konfrontacją obie dziewczyny musiały sobie poradzić w ćwierćfinałach. Agnieszka, rozstawiona w Kalifornii z numerem piątym, pokonała numer cztery imprezy, Rosjankę Jelenę Dementiewą 6:4, 6:3. - Wynik może być mylący. To był równy, zacięty mecz, w którym w ważnych momentach byłam trochę lepsza od niej - podkreśliła po meczu Radwańska, która ma na koncie cztery triumfy w imprezach WTA. Jak dodała, cieszy się, że kolejny awans wywalczyła po dwóch setach. - To ważne, bo pozwala mi zachować trochę więcej energii i sił na kolejne spotkanie. Zawsze lepiej wygrać w dwóch setach niż w trzech, tym bardziej z tak trudną rywalką, jak Jelena - zauważyła. - To mój drugi półfinał w tym roku (wcześniej w Dubaju - przyp. red.), więc myślę, że dobrze mi idzie - stwierdziła 21-letnia krakowianka. - Popełniałam za dużo błędów, brakowało agresywności w mojej grze. Dużo zrobiłam, by Agnieszka zeszła z kortu jako zwyciężczyni - przyznała Rosjanka. Wozniacki, turniejowa "dwójka", bardziej męczyła się z Chinką Jie Zheng, ale ostatecznie pokonała ją 6:4, 4:6, 6:1. Na konferencji prasowej zdradziła, że gdy wychodzą z Agnieszką na kolacje to rozmawiają o makijażu, modzie, chłopakach, ale na korcie nie będzie miało to znaczenia. - Trzeba się od tego odciąć. To ważne, aby być skupionym i nie myśleć, kto stoi po drugiej stronie siatki - stwierdziła Caroline.