Półfinałowe starcie Coco Gauff z Igą Świątek obfitowało w wiele emocji. Pierwszy set został pewnie wygrany przez Polkę, ale w drugim Amerykanka zaczepiła się na grę, miała nawet prowadzenie 3:1. Później raszynianka zdołała jednak odwrócić losy spotkania na swoją korzyść i wygrać 6:2, 6:4. Dzięki temu po raz jedenasty w karierze pokonała 20-latkę i zagra w swoim czwartym finale Roland Garros. Na pomeczowej konferencji Gauff wracała myślami do tego, co wydarzyło się w czwartym gemie drugiego seta. Wówczas doszło do kontrowersyjnej sytuacji, po której punkt został przyznany naszej tenisistce. Amerykanka kwestionowała tę decyzję, a po meczu w mocnych słowach wypowiadała się na temat braku systemu powtórek, który mógłby szybko wyjaśnić takie zdarzenie. Coco musiała jednak szybko zapomnieć o tym, co się wydarzyło w czwartek, bowiem już dzień później przyszło jej rywalizować o finał debla. Aktualna mistrzyni US Open w grze pojedynczej wciąż mogła wyjechać z Paryża z wielkoszlemowym trofeum. Coco Gauff i grająca z nią w duecie Katerina Siniakova rywalizowały o miejsce w decydującym starciu o tytuł z rodaczkami Amerykanki - Caroline Dolehide i Desirae Krawczyk. Udany powrót Gauff i Siniakovej. Zagrają o deblowy tytuł w Roland Garros Gauff i Siniakova były na doskonałej drodze, by świetnie rozpocząć spotkanie. Prowadziły 5:2, w dodatku z podwójnym przełamaniem. W ósmym gemie miały dwie piłki setowe, ale nie wykorzystały ich. Od tego momentu nastąpił zwrot akcji. Rywalki wygrały pięć gemów z rzędu i zwycięsko zakończyły pierwszego seta. Coco i Katerina dobrze zareagowały jednak na te wydarzenia. Na początku drugiej partii wyszły na prowadzenie 3:0, ponownie mając przewagę dwóch przełamań. Po chwili straciły jedno, ale tym razem nie dały się dogonić, chociaż w dziesiątym gemie Dolehide i Krawczyk były już bardzo blisko wyrównania. Prowadziły 40-0, miały trzy piłki na 5:5. Ostatnie akcje seta zakończyły się jednak po myśli Amerykanki i Czeszki, przez co doszło do decydującej partii. W niej kluczowy okazał się fragment od piątego do szóstego gema. Najpierw Gauff i Siniakova przełamały rywalki do 15, a potem obroniły dwa break pointy i wyszły na prowadzenie 4:2. To wyraźnie podbudowało Coco i Katerinę, które potem dołożyły jeszcze dwa gemy i rezultatem 5:7, 6:4, 6:2 zameldowały się w finale. O tytuł zagrają z duetem Jasmine Paolini/Sara Errani. Włoszki również odrobiły dzisiaj stratę seta i pokonały parę Marta Kostiuk/Elena-Gabriela Ruse. Dla Amerykanki pojedynek o tytuł będzie idealną okazją na rewanż za porażkę w finale WTA 1000 w Rzymie. Wówczas mecz zakończył się podwójnym błędem serwisowym 20-latki i w konsekwencji to reprezentantki gospodarzy wygrały turniej. Wtedy deblową partnerką Coco Gauff była Erin Routliffe. Decydujące starcie w grze podwójnej kobiet zaplanowano na niedzielę. Dzień wcześniej zostanie rozegrany finał singla, gdzie Iga Świątek zagra z Jasmine Paolini. Włoszka wciąż zachowuje zatem szanse na dublet w Paryżu.