Tegoroczny start będzie dla Danielle Collins ostatnią szansą na sukces w Wimbledonie. 30-latka ogłosiła w styczniu, że bieżący sezon będzie ostatnim w jej karierze. Amerykanka zmaga się z problemami natury zdrowotnej, a jej ciało powoli już się buntuje. Przełomowy sezon dla Danielle Collins. Jak się żegnać, to w taki sposób Wyniki osiągane w trakcie touru najlepiej świadczą o tym, z jak wielką motywacją tenisistka przystąpiła do swojego "last dance" na kortach. Collins po szybkim odpadnięciu z Indian Wells po starciu z Igą Świątek złapała wiatr w żagle i nieoczekiwanie triumfowała w Miami Open. W finale pokonała Jelenę Rybakinę 7:5, 6:3. Amerykanka poszła za ciosem i sięgnęła po mistrzostwo w kolejnym turnieju, w Charleston. W pewnym momencie jej współczynnik zwycięstw w sezonie osiągnął niemal pułap Igi Świątek. Ostatnie tygodnie już tak udane nie były, ale mimo to postawa Danielle Collins zasługuje na uznanie. Takie starcie już w pierwszej rundzie, finalistka Rolanda Garrosa za burtą Wimbledonu Dramatyczne wyznanie przed Wimbledonem. Collins poruszyła powszechny problem Przed pierwszym spotkaniem na Wimbledonie 11. rakieta świata w rozmowie z redakcją "The Telegraph" zdecydowała się na wstrząsające wyznanie. 30-latka ujawniła, że zdarzają jej się ataki paniki, które często są wywołane zachowaniem kibiców. Tenisistka nie czuje się bezpiecznie zwłaszcza w trakcie wielkich turniejów. Boi się nawet sama opuszczać mieszkanie. - Wiele z nas ma lęki związane z poziomem ochrony w trakcie tourów. Miałam kilka różnych sytuacji na przestrzeni ostatnich sezonów. Nie jest fajnie musieć stale zerkać przez ramię - zaczęła Collins. Sensacja na Wimbledonie. 115 miejsc różnicy w rankingu, finalistka Australian Open poza turniejem Intencją Collins było zwrócenie uwagi na fakt, że choć media społecznościowe ułatwiają kontakt z fanami i pozwalają wynieść go na zupełnie inny poziom, wiążą się również z wieloma zagrożeniami. Podkreśliła, że niekiedy "stwarza to szansę na uzyskanie dostępu do ciebie przez ludzi, z którymi jest źle i nie są w najlepszym stanie mentalnym". - Nie odwiedzam z reguły większości miejsc sama. Dbam o to, żeby zawsze była ze mną ochrona. To coś, co mocno wpływa na mnie mentalnie. Przez długi czas ciężki mi było z samą sobą. Czasami zadawałam sobie pytanie: co zrobiłam, żeby ci ludzie wierzyli, że mogą w taki sposób przekraczać granice - dodała tenisistka.