Camila Giorgi przez wiele lat błyszczała na arenach międzynarodowych. Choć na swoim koncie nie miała żadnych większych sukcesów, systematyczność pozwoliła jej wedrzeć się do czołówki światowego rankingu kobiecego tenisa, w której utrzymywała się przez naprawdę długi czas. Nic nie wskazywało, aby Włoszka myślała o przejściu na sportową emeryturę. Dlatego też gdy po przegranym pojedynku z Igą Świątek w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Miami Giorgi nagle "zniknęła", zaniepokoiło to wielu dziennikarzy i kibiców. Pożegnanie z trenerem, a teraz kolejny cios dla Igi Świątek. "Zawiodła mnie" Camila Giorgi zabrała głos ws. oskarżeń pod jej adresem. "To śmieszne" W ostatnich miesiącach w mediach pojawiły się informacje, że Giorgi miała "uciec" z Włoch i usunąć się z cień, aby uniknąć płacenia podatków. Jak twierdziły zagraniczne portale, tenisistka miała być winna włoskiemu fiskusowi aż 446 tys. euro. 32-latka w programie "Verissimo" wytłumaczyła, że wcale nie uciekła z Europy, a kłopoty, w jakie się wpakowała, wynikały z nieskutecznego doradztwa. "Mój prawnik spowodował wiele problemów, o których sama nigdy wcześniej nie miałam pojęcia. Rodzina nie była świadoma tej sytuacji" - wyjaśniła. Pod adresem tenisistki pojawiły się także zarzuty, że "okradła" ona mężczyznę, od którego wynajmowała dom. Miała ona bowiem przed wyprowadzką z Włoch opróżnić lokal z mebli, które do niej nie należały. Właściciel nieruchomości żalił się wówczas mediom, że straty wynoszą około 100 tys. euro. Tenisistka stwierdziła, że oskarżenia te są wyssane z palca. "Nie ukradliśmy mebli, bo ich w tym domu nie było. Zawsze płaciliśmy też czynsz. Te oskarżenia są śmieszne i szokujące" - oznajmiła krótko. Największym jednak ciosem była dla Giorgi afera związana z fałszerstwem szczepień na COVID-19. Lekarka miała bowiem sfałszować wpis w karcie szczepień tenisistki, potwierdzający przyjęcie dawki, której Włoszka nie otrzymała. "Byłam zaskoczona tym, co się stało, ponieważ ufałam mojej lekarce. Po tym, jak odkryłam, że nie podała mi szczepionki na COVID, zaszczepiłam się ponownie" - przyznała rywalka Igi Świątek. Camila Giorgi po opuszczeniu Europy stara sobie ułożyć życie na nowo. Ma nowego partnera, z którym jest szczęśliwa i nic nie wskazuje na to, aby miała ona jeszcze wrócić do profesjonalnego tenisa. "Gdy raz z czymś skończę, nie wracam. Nadal gram dla zabawy, ale nie mogłabym znieść ciągłego pakowania się i spotykania tych samych osób" - wytłumaczyła. Sabalenka wyzwała Świątek na nietypowy pojedynek. Nie ona jedna chce zmierzyć się z Polką