Urodzona w kanadyjskim Toronto, lecz wychowana w Wielkiej Brytanii tenisistka przed kilkoma miesiącami sprawiła wielką sensację, wygrywając US Open jako kwalifikantka, co wcześniej nie udało się żadnej zawodniczce w historii. Przed turniejem zajmowała w światowym rankingu dopiero 150. pozycję. Póki co jednak występ w Stanach Zjednoczonych był jej jedynym znaczącym sukcesem. Dość powiedzieć, że turniej w Stuttgarcie był dopiero jej drugim od tamtego triumfu, w którym zdołała wygrać więcej, niż jedno spotkanie. Przeciwko Świątek grała naprawdę dobrze (zdaniem ekspertów - najlepiej od czasu US Open), lecz to i tak było za mało, by sprostać liderce rankingu WTA. Przegrała 4:6, 4:6. Niedawna rywalka Świątek znów zmienia trenera We wtorek pojawiły się informacje, że Raducanu postanowiła rozstać się z dotychczasowym trenerem, Torbenem Beltzem, z którym pracowała przez ostatnie pięć miesięcy. To już kolejna w ostatnim czasie zmiana szkoleniowca. W ciągu roku miała ich już trzech. Brak stabilnej myśli szkoleniowej w tak młodym wieku może być dla Brytyjki poważnym kłopotem. Takiego zdania jest Barry Cowan, w przeszłości tenisista, a obecnie ekspert "Sky Sports". - Od pewnego czasu czuję, że potrzeba jej kogoś, kto zapewni stabilność, z kim będzie mogła długo pracować. Na tym etapie jakiegokolwiek zawodnika na świecie, w wieku 19, 20, 21 lat tego przede wszystkim potrzeba - ocenił. - Nie znam powodów rozstania, ale każdy z zewnątrz, kto zobaczy, jak często trenerzy Raducanu się zmieniają uzna, że coś jest nie tak - dodał. Zamieszanie wokół posady trenera zawodniczki nie jest jedynym, z jakim w ostatnim czasie się mierzy. Brak wartościowych wyników po sukcesie w US Open sprawił, że powszechnie zaczęto zwracać uwagę na sferę prywatną życia tenisistki, a konkretnie - jej liczne kontrakty reklamowe, które mogą, zdaniem niektórych, przeszkadzać jej w profesjonalnym uprawianiu sportu. Ona sama jednak odpiera te zarzuty.