Anastazja Potapowa znów na ustach kibiców tenisa z całego świata. I nie tylko ich, bowiem jej niechlubny gest komentowany jest też poza środowiskiem sportowym. Tuż przed pojedynkiem z Jessicą Pegulą po kortach Indian Wells paradowała ona w koszulce Spartaka Moskwa. To klub, który szczególnie upodobał sobie Władimir Putin. W zeszłym roku prezydent Federacji Rosyjskiej oficjalnie składał mu życzenia. W obliczu tych faktów zachowanie tenisistki odczytano jednoznacznie - jako prowokację. W ten sposób Potapowa "sprytnie" obeszła ustalone przez WTA i ATP reguły, wedle których Rosjanie i Białorusini mogą występować w zawodach pod auspicjami federacji, ale tylko pod warunkiem zachowania neutralności. Nie mogę eksponować symboli narodowych. Na koszulce tenisistki rosyjskiej flagi nie było, więc zasadniczo jest "czysta", natomiast niesmak pozostaje i trudno patrzeć na jej motywacje inaczej niż przez pryzmat nawiązywań do swojego kraju. Rosjanie, w swoim stylu, bagatelizują sytuację i są przeogromnie zadziwieni (na pozór lub nie) kontrowersjami. "Zachowanie Potapowej jest całkiem zrozumiałe. Tenisistka poszła na mecz w koszulce swojej ulubionej drużyny. Tej zimy dziewczyna opublikowała już w sieciach społecznościowych zdjęcie w czerwono-białej koszulce, w której trenowała w Dubaju. Co więcej, na przykład Wiktoria Azarenka chodziła na mecze w koszulce PSG, więc nie można powiedzieć, że Potapowa zrobiła coś niedopuszczalnego" - rozpisują się w Sports.ru. Porównanie zdaje się nie być do końca trafione. Przywołana Białorusinka w koszulce francuskiej drużyny to na pewno inny przypadek i kaliber niż Rosjanka w trykocie lubianego przez Putina moskiewskiego klubu. Co na to wszystko sama Anastazja? Zabrała głos w mediach społecznościowych. Co ciekawe, zachowuje się jak gdyby nigdy nic... Rosyjska gwiazda za burtą! Katastrofa w drugim secie Anastazja Potapowa paradowała po korcie w koszulce Spartaka Moskwa. Potem zamieściła wpis w mediach społecznościowych Z pojedynku Jessica Pegula - Anastazja Potapowa zwycięsko wyszła Amerykanka. Wygrała 3:6, 6:4, 7:5 i to ona zagra w następnej rundzie Indian Wells. Rosjanka żegna się z turniejem. Przy tej okazji zamieściła na Instagramie wpis. Ani słowem nie wspomniała o swoim zachowaniu, które oburzyło tak wielu kibiców. "Wczoraj była ciężka walka, dzisiaj czuję się bardzo obolała. Wrócę silniejsza. Do zobaczenia za rok" - zapowiedziała. Za to w komentarzach pod wpisem internauci nawiązują do wystąpienia w koszulce Spartaka. Zagadują o to tenisistkę, lecz ona milczy. Wcześniej, a konkretnie latem w Cincinnati, Potapowa "zasłynęła" obiekcjami, które zgłosiła względem jednej z fanek zasiadających na trybunach. Kobieta miała przy sobie ukraińską flagę, co bardzo nie spodobało się rosyjskiej tenisistce. Sprawę opisał wówczas dziennikarz Ben Rothenberg. Według jego relacji arbiter, zaalarmowana przez Anastazję, przerwała mecz i podeszła do kobiety z barwami Ukrainy. Miała jej powiedzieć, że to, co robi jest... "nieładne". W odpowiedzi usłyszała, że "nieładnie to jest najeżdżać inny kraj". Na tym się nie skończyło. Ostatecznie postraszono kobietę policją i niejako zmuszono do opuszczenia kortu. Później tłumaczono, że wcale nie chodziło o barwy, a o... wielkość flagi. Miała przekraczać wymiary dopuszczone przepisami. Skandal na korcie. Ukrainki szykują tenisowy przewrót!