Spotkanie na korcie Louisa Armstronga trwało dwie godziny i 41 minut. I wcale nie było łatwe dla trzykrotnego zwycięzcy turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej. Pod koniec Murraya łapały nawet skurcze. "Dla mnie to było jak pięciosetowy pojedynek. Trudne warunki, duża wilgotność i bardzo gorąco" - przyznał Szkot, który w Nowym Jorku triumfował przed 10 laty. Tenis. Andy Murray ciągle wraca Murray w 2013 roku został pierwszym Brytyjczykiem, który wygrał Wimbledon w singlu mężczyzn, od 1936 roku i Freda Perry'ego, ale potem miał duży problem z kontuzjami. Przede wszystkim z biodrem, które miał operowane nawet dwa razy. Od tego czasu wraca do wielkiego tenisa, ma przebłyski dawnej formy, ale trudno przypuszczać, by 35-letni tenisista był w stanie osiągać już takie sukcesy jak dawniej. W drugiej rundzie znalazł się też Daniił Miedwiediew. Rosjanin, numer jeden męskiego rankingu i obrońca tytułu w Nowym Jorku, pokonał reprezentanta gospodarzy Stefana Kozlova 6:2, 6:4, 6:0. Kolejnym rywalem Miedwiediewa będzie 58. na liście ATP Francuz Arthur Rinderknech. I runda US Open mężczyzn: Andy Murray (Szkocja) - Francisco Cerundolo (Argentyna, 24.) 7:5, 6:3, 6:3 Daniił Miedwiediew (1.) - Stefan Kozlov (USA) 6:2, 6:4, 6:0 J.J. Wolf (USA) - Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 16.) 6:4, 6:4, 6:4