Monika Stankiewicz lada chwila skończy 18 lat, dopiero zaczyna tę najważniejszą przygodę z tenisem. Wielu tenisistkom, które odnosiły ogromne sukcesy w rywalizacji juniorskiej, nie udało się bowiem wejść nawet do czołowej setki rankingu WTA. A niektóre przepadły już na poziomie rywalizacji ITF. Młoda Polka wielkoszlemową mistrzynią nie została, choć w juniorskim Wimbledonie sprawiła sporą sensację, później dotarła do ćwierćfinału. A już we wrześniu zdobyła brąz w mistrzostwach Europy do lat 18, to też cenny sukces. Jednocześnie od tego roku próbuje sił w zmaganiach seniorskich, rozpoczęła swój szósty profesjonalny turniej. Przed tygodniem przeszła kwalifikacje w Quinta da Lago, wygrywając po niezwykłym spotkaniu z Rosjanką Ariną Bułatową. Znalazła się właśnie w TOP 1000 rankingu WTA, kolejny krok próbuje postawić na południu Portugalii, tym razem w Faro. Monika Stankiewicz rywalizuje w turnieju ITF w Faro. Pierwsze 6:0, 6:0 w profesjonalnej karierze nastolatki W tym turystycznym mieście odbywa się bowiem turniej rangi W35 - Polka nie mogła liczyć na miejsce w głównej drabince. W pierwszej rundzie kwalifikacji trafiła na 23-letnią tenisistką urodzoną na Haiti Love-Star Alexis. Do niedawna reprezentowała ten kraj, teraz gra z licencją kanadyjską, co też nie powinno dziwić. Razem z rodzicami wyemigrowała do Kanady w wieku pięciu lat, tu zaczęła trenować w Montrealu. A główną część szkolenia odbyła już w amerykańskich akademiach na Florydzie. Skupiła się na studiach, reprezentowała uniwersytety w Tennessee czy Zachodniej Wirginii, teraz szuka szczęścia w europejskich turniejach. I jest o to bardzo ciężko. 23-letnia zawodniczka przeszła kwalifikacje po raz ostatni w czerwcu, w Santo Domingo. Wtedy na Dominikanie rozbiła ją w pył Olivia Lincer, wygrała 6:2, 6:0. W Europie takie rezultaty stały się dla Love-Star Alexis codziennością, niedawno w trzech meczach w trzech kolejnych turnejach w Santa Margherita di Pula ugrała trzy.... gemy. Też jedno spotkanie przegrała rowerem, tego samego doświadczyła w Faro. Monika Stankiewicz rozbiła bowiem rywalkę 6:0, 6:0 - taki wynik osiągnęła po raz pierwszy w swojej profesjonalnej karierze. Potrzebowała do tego zaledwie 14 spotkań. Można wręcz powiedzieć, że ten mecz był mocniejszym treningiem przed poważną wtorkową próbą. Teraz bowiem zmierzy się z Niemką Angeliną Wirges. Stawka będzie dużo większa - miejsce w głównej drabince, a rywalka jest notowana o blisko 350 pozycji wyżej. Niedawno pokonała Xenię Bandurowską, ale... jej tegoroczny bilans z Polkami to 1:4. I to szansa dla 17-latki z Polski.