38-letnia Zwonariowa próbowała dostać się do Polski na podstawie tzw. wizy do krajów strefy Schengen. Chciała wziąć udział w rozpoczynającym się w poniedziałek turnieju WTA 250 BNP Paribas Warsaw Open. Polska Straż Graniczna odmówiła jej wjazdu. Zawodniczka pozostała w strefie tranzytowej, a potem odleciała do Podgoricy. "Rosjanka znajduje się na liście osób, których pobyt jest niepożądany na terytorium RP" - podkreśliło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Sprawa szybko zrobiła się międzynarodowa. Stanowisko zajęła m.in. organizacja prowadząca kobiece rozgrywki tenisowe - WTA. "Jesteśmy świadomi sytuacji Wery Zwonariowej w Warszawie. Bezpieczeństwo zawodniczek jest dla nas priorytetem. Będziemy analizować tę sprawę" - napisała w oświadczeniu. Media rosyjskie oczywiście dziwią się, że Zwonariowa nie została wpuszczona do Polski. Podkreślają, że triumfatorka trzech wielkoszlemowych turniejów w deblu nie "prowadzi politycznej aktywności i nie może stanowić zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski" - napisał sport-express.ru i przypomina, że w kwietniu LOT nie wpuścił do samolotu lecącego z Kairu na Korsykę przez Warszawę Witalija Diaczenki. "A tydzień temu organizatorzy turnieju w Grodzisku Mazowieckim oburzyli opinię publiczną, prosząc, by Rosjanie i Białorusini nie zgłaszali się do zawodów. Tym razem takiej prośby oficjalnie nie było, co jest zrozumiałe ze względu na grożące sankcje, o czym przekonuje historia Wimbledonu. Organizatorzy woleli sprawę zostawić Ministerstwu Spraw Wewnętrznych" - podkreśla portal. Deputowana do Dumy: Konieczne jest, by te kraje nie organizowały zawodów W rosyjskich mediach sprawę skomentowała Swietłana Żurowa. To mistrzyni olimpijska z Turynu (2006) w łyżwiarstwie szybkim na 500 m, a od 2013 roku deputowana do Dumy Państwowej z ramienia partii "Jedna Rosja". Wielokrotnie wypowiada się w sprawach polityczno-sportowych i nazywana jest w tych kwestiach "prawa ręka Putina". Już po aneksji Krymu przez Rosję została wpisana na czarną listę osób objętych sankcjami. - Jeśli liczba takich przypadków się nagromadzi i nadal nie będą wpuszczać Rosjan oraz Białorusinów, konieczne jest, by te kraje nie mogły organizować zawodów - komentuje Żurowa w sport-expeess.ru sprawę Zwonariowej. Portal dodaje też: "Miejmy nadzieję, wkrótce nastąpi ostra reakcja i Polacy rzeczywiście będą odtąd karani za takie zachowanie organów państwowych i turnieje pod auspicjami profesjonalnych organizacji tenisowych będą odwoływane." Rosyjskie media przypominają, że do podobnej sytuacji doszło podczas turnieju WTA w Hamburgu, gdzie "z powodu problemów wizowych" w zawodach nie wzięła udział Anastazja Potapowa.