Grający w Poznań Open 2021 w parze z Vukiciem Drzewiecki to jedyny z polskich tenisistów, który pozostał w grze o zwycięstwo w turnieju deblowym. W ćwierćfinale polsko-australijski duet po niezwykle zaciętym meczu zakończonym super tie-breakiem pokonał Francuzów Enzo Couacauda i Maxime'a Janviera. Teraz również czekało na nich ciężkie zadanie, bowiem ich półfinałowi rywale, Ruben Gonzales i Hunter Johnson dotychczas w tym turnieju zdawali się mieć patent na Polaków. Najpierw portorykańsko-amerykańska para ograła bowiem w pierwszej rundzie Maksa Kaśnikowskiego i Daniela Michalskiego, by później w ćwierćfinale rozprawić się z rozstawionymi z "dwójką" Szymonem Walkowem i Janem Zielińskim. Poznań Open. Karol Drzewiecki w półfinale Początek należał do Drzewieckiego i Vukicia. W trzecim gemie przełamali oni swoich przeciwników po niezwykle zaciętej rozgrywce, a następnie spokojnie kontrolowali dalszy przebieg pierwszej partii. Choć Gonzales oraz Johnson grali bardzo solidnie i kilka razy wydawało się, że są oni blisko przełamania powrotnego, jednak ani razu nie udało im się go uzyskać. Ostatecznie aż do samego końca pierwszego seta obie pary wygrały wszystkie swoje gemy serwisowe i zakończył się on wynikiem 6-4 na korzyść Drzewieckiego i Vukicia. Druga partia rozpoczęła się dokładnie tak samo, jak poprzednia - od uzyskania przewagi przełamania przez polsko-australijską parę w trzecim gemie. Tym razem jednak ich rywale od razu zdołali odpowiedzieć tym samym. Status quo trwało jednak bardzo krótko, bowiem już po chwili Drzewiecki wraz z Vukiciem zdołali odzyskać przewagę. Ten set był bardzo wyrównany i stał pod znakiem wielu emocjonujących wymian. Kilka razy wynik wisiał na włosku, jednak świetny serwis Vukicia i znakomite returny pozwoliły jemu oraz partnerującemu mu Polakowi utrzymać korzystny wynik. Byli oni nawet bliscy tego, by z przytupem zamknąć ten mecz przełamaniem do zera w dziewiątym gemie, jednak Gonzales i Johnson zdołali wygrać cztery kolejne piłki i wrócić do gry. Na więcej już jednak Portorykańczyka i Amerykanina nie było stać, bowiem w następnym gemie ich rywale dopięli już swego, kończąc ten mecz asem serwisowym Vukicia. Po bardzo dobrym meczu w swoim wykonaniu polsko-australijska para wygrała 6-4, 6-4 i awansowała do sobotniego finału (początek ok. godz. 18) turnieju deblowego. - Można powiedzieć, że od początku to spotkanie szło po naszej myśli, mieliśmy zdecydowanie lepszy return, ponadto naszym atutem był też serwis, bo tylko raz zostaliśmy przełamani. Do samego końca kontrolowaliśmy grę, to był naprawdę solidny i udany mecz w naszym wykonaniu. Może był jeden moment rozluźnienia w końcówce drugiego seta, kiedy nie wykorzystaliśmy trzech meczboli, jednak nie zdenerwowaliśmy się i zrobiliśmy swoje - podsumował mecz Drzewiecki. W finale rywalem Polaka i Australijczyka będą Czesi Zdenek Kolar oraz Jiří Lehečka. - Znam ich doskonale, to moi dobrzy koledzy. Mam nadzieję, że to będzie dobry i emocjonujący mecz. Mimo naszej dobrej znajomości nie będzie jednak sentymentów, w końcu to przecież finał - dodał Polak. rana