Do tej pory znacznie częściej w grze podwójnej niż w singlu do finałowych zmagań Poznań Open docierali Polacy i tak też stało się w tegorocznej edycji. Miejscową publiczność uradowało to tym bardziej, że dokonał tego trenujący w stolicy Wielkopolski Karol Drzewiecki, który tym razem zdecydował się wystąpić z Australijczykiem Aleksandarem Vukiciem, co okazało się świetnym wyborem. Najtrudniejszy na ich drodze do finału był ćwierćfinał, który rozstrzygnęli na swoją korzyść po super tie-breaku wygranym nad Francuzami Maximem Janvierem i Enzo Concaudem. Ich finałowymi rywalami byli Czesi Kolar oraz Jiří Lehečka, którzy startowali udanie również w grze singlowej. Pierwszy z nich dotarł do ćwierćfinału, drugi zaś doszedł co najmniej do finału (niedziela, godz. 12), a swój ostatni mecz rozgrywał jeszcze w sobotę po południu. Na swojej drodze w grze podwójnej pokonali najwyżej rozstawionych Davida Vegę Hernandeza oraz Fernando Romboliego. Nie jest to także ich pierwszy sukces deblowy w tym roku. Kolar wygrał challenger w Potchefstroom, a w tym samym mieście oraz Prostejovie docierał do finału, podobnie jak 19-letni Lehečkaw Mediolanie, choć grali oni wówczas z innymi partnerami. Poznań Open. Polak w finale debla Potwierdzenie dobrej dyspozycji z obu stron mogliśmy znaleźć na tablicy wyników, gdyż od początku spotkania obie pary wygrywały gemy przy własnym podaniu i nie mogły przełamać swoich rywali. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do samego końca pierwszego seta i stanu 5:4 dla Czechów. Wówczas przy podaniu polsko-australijskiego duetu doszło do przełamania, które okazało się decydujące dla losów partii otwierającej to spotkanie. Wówczas Drzewiecki i Vukić musieli gonić wynik, choć już w ćwierćfinale udowodnili, że takie zadanie nie jest dla nich misją niemożliwą. Odrabianie strat rozpoczęło się już na początku drugiego seta, gdy doszło do przełamania serwisu Kolara i Lehečkioraz wyjścia na prowadzenie 2-0. W takiej sytuacji pozostało pilnowanie tej przewagi przy własnym podaniu, aby Czesi nie zastosowali w kolejnych gemach tej samej broni. To im się bardzo dobrze udawało, a przy stanie 5:3 doprowadzili do drugiego "breaka" w tym secie i tym samym zakończyli tę partię na swoją korzyść, wygrywając ją 6-3. O zwycięstwie w tym meczu i całym turnieju miał zadecydować super tie-break. Od początku kolejny oddech zyskali Czesi, którzy szybko osiągnęli przewagę 5:1. Mimo że Drzewiecki z Vukiciem próbowali te straty odrabiać, ich rywale tylko się rozkręcali i pewnie zmierzali po wygraną. Ostatecznie zwyciężyli w super tie-breaku 10-5 i w całym turnieju Poznań Open w grze podwójnej. - Przez cały tydzień graliśmy wspólnie bardzo dobry tenis, co przełożyło się na zwycięstwo w turnieju. Co prawda w drugim secie mieliśmy chwilę słabości i nie graliśmy zbyt dobrze, ale wszystko skończyło się dla nas świetnie - powiedział po zwycięstwie uradowany Jiří Lehečka, który jutro może w Parku Tenisowym Olimpia ustrzelić dublet. Stanie bowiem naprzeciwko turniejowej "jedynki", czyli Bernabe Zapaty Mirallesa, w finale gry pojedynczej Poznań Open 2021. Początek rywalizacji na korcie centralnym w lasku golęcińskim w samo południe. rana Patronem prasowym Poznań Open jest Interia.pl