Dembek sklasyfikowany na 487. pozycji rankingu ATP w samo południe zmierzył się z Włochem Matteo Donatim (236. miejsce). Pojedynek rozpoczął się po myśli 20-letniego warszawianina, który dwukrotnie przełamał podanie rywala i prowadził 3:0. Włoch przebudził się i błyskawicznie odrobił straty. Przy stanie 6:5 miał piłki setowe, ale Polak doprowadził do tie-breaka, którego ostatecznie przegrał 4:7. W drugim secie Włoch był dokładniejszy, popełniał mniej błędów i po niespełna półtorej godziny zakończył pojedynek. - Początek był, faktycznie, świetny w moim wykonaniu. Wiedziałem też, że ciężko będzie mi tak grać przez cały mecz, bo trafiałem praktycznie wszystko. Potem niepotrzebnie wdawałem się w zbyt długie wymiany, zbyt długo grałem w defensywie i +siadłem+ fizycznie, miałem kryzys przez kilka gemów. Na pewno dla mnie to kolejne doświadczenie, ale też zdarzało mi się wielokrotnie grać z wyżej notowanymi zawodnikami. To są też ludzie i można z nimi wygrać - przyznał po meczu Dembek. Donati będzie rywalem Hurkacza, a pojedynek, którego stawką będzie awans do ćwierćfinału, rozegrany zostanie w czwartek ok. godz. 18. - Hubert jest w takim „gazie” po Roland Garros, że jestem przekonany, że sobie poradzi. I to nie tylko jutro, ale przez cały tydzień i ma szansę wygrać ten turniej, czego mu życzę - podkreślił Dembek. Na pierwszej rundzie udział w turnieju w singlu zakończył Kamil Majchrzak, który przegrał z kwalifikantem Niemcem Jeremy Jahnem 3:6, 6:2, 0:6. Tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego nie ukrywał rozczarowania swoją postawą w decydującej partii. - W trzecim secie nie przypilnowałem pierwszego gema, a potem on się nakręcił i mnie całkowicie zdominował. Nie mogłem się odbudować i na dodatek zaczęło Niemcowi sprzyjać szczęście. Dałem się przełamać, zrobiłem kilka błędów i potoczyło się to nie w tę stronę, co trzeba. To jest tenis i trzeba wygrywać najważniejsze punkty. A tego właśnie mi dzisiaj zabrakło - ocenił swój występ Majchrzak, który w rankingu ATP zajmuje 189. miejsce, jedno niżej niż Hurkacz.