Jiří Lehečka jest nawet młodszy od Rosjanina, bo ma zaledwie 19 lat. Po wygraniu w ubiegłym tygodniu challengera w fińskim Tampere nie zatrzymuje się. Czech w ćwierćfinale Poznań Open 2021 pokonał na korcie centralnym Parku Tenisowego Olimpia faworyzowanego i rozstawionego z numerem 2 Botica van de Zandschulpa 7:5, 6:3.Czeski nastolatek przełamał rywala w trzecim gemie. Holender od samego początku był bardzo nerwowy i po przegranym serwisie złamał rakietę. Za to zachowanie dostał zresztą ostrzeżenie od sędziego. Wyładowanie emocji przyniosło zaskakująco dobre efekty, ponieważ w kolejnej odsłonie nastąpiło przełamanie powrotne, w dodatku bez utraty punktu. Obaj tenisiści imponowali dobrym serwisem, który ułatwiał im wygrywanie swoich podań. Przełom nastąpił w ostatnim gemie przed ewentualnym tie-breakiem. Lehečka wygrywał 6:5 i zdołał odebrać podanie przeciwnikowi. Van de Zandschulpa zawiodły w tamtej chwili przede wszystkim serwis (popełnił podwójny błąd) oraz skróty, które we wcześniejszej fazie spotkania przynosiły mu dużo punktów. Na początku drugiego seta lepiej wyglądał Holender. Przy wyniku 1:1 miał szansę przełamać rywala, lecz nie wykorzystał trzech okazji. Ta sztuka udała mu się przy kolejnym gemie serwisowym Lehečki. Radość z prowadzenia turniejowej ,,dwójki" nie trwała jednak długo, podobnie jak w pierwszej partii nastąpiło przełamanie powrotne. Od tego momentu gemy zdobywał wyłącznie 19-latek i ostatecznie wygrał 7:5, 6:3. - To był mój najtrudniejszy mecz w tym turnieju. Mentalnie to było bardzo wymagające spotkanie, Botic to druga rakieta tutaj. To bardzo dobry zawodnik, gra w wielkich szlemach, znam go od dłuższego czasu. Jestem bardzo szczęśliwy ze swojego występu. Nie mogę już się doczekać kolejnej rundy - w taki sposób podsumował swój dzisiejszy mecz 19-letni Lehečka. Poznań Open. Szewczenko największą rewelacją Jeszcze większą sensacją jest awans do półfinału Rosjanina Aleksandra Szewczenki. To przecież kwalifikant notowany na 441. miejscu w świecie, który w takiej imprezie gra pierwszy raz. Na początku Poznań Open pokonał Szweda Leo Borga, odtąd idzie jak burza. - Na początku meczu Kolar wywierał na mnie sporą presję, przełamał mnie, a ja popełniałem głupie błędy. Dopiero później zacząłem lepiej grać, a moje uderzenia stały się bardziej agresywne, co przełożyło się na wygranego seta - podsumował pierwszą partię meczu z Czechem Zdenkiem Kolarem rosyjski zawodnik. Dobra gra w pierwszej odsłonie i większa pewność siebie skutkowała dobrym rozpoczęciem kolejnego seta przez 20-letniego Rosjanina, w którym momentalnie wyszedł na prowadzenie 2:0. Wtedy wydawało się jednak, że złapał lekką zadyszkę, którą wykorzystał jego rywal z Czech, dokonując "breaka". Na niewiele się to jednak zdało, gdyż niedługo później Szewczenko odpowiedział tym samym, co sprawiło, że na tablicy wyników mogliśmy zaobserwować status quo w porównaniu do wcześniejszej sytuacji w tym spotkaniu. Później jednak Rosjanin już nie oddał rywalowi żadnego gema i gładko pokonał swojego rywala 6:1, czym sprawił kolejną sporą niespodziankę i zameldował się tym samym w półfinale. - To już jest wielka sprawa dla mnie, gdyż jest to pierwszy challenger, w którym gram i od razu taki dobry wynik. Cały tydzień prezentuję świetny tenis i jestem naprawdę bardzo zaskoczony, że tak daleko zaszedłem - powiedział uradowany 20-letni Rosjanin. Ma on szansę być pierwszym tenisistą od pięciu lat, który w Parku Tenisowym Olimpia zagra w decydującym pojedynku o zwycięstwie w całym turnieju Poznań Open, przebijając się wcześniej przez kwalifikacje. W 2016 roku dokonał tego Belg Clement Geens, który w ostatecznej rozgrywce musiał jednak uznać wyższość Mołdawianina Radu Albota. Wyniki ćwierćfinałów Poznań Open Jiří Lehečka (Czechy) - Botic van de Zandschulp (Holandia, 2) 7-5, 6-3, Aleksandr Szewczenko (Rosja) - Zdenek Kolar (Czechy) 6-4, 6-1, Dmitry Popko (Kazachstan, 7) - Nicolas Kicker (Argentyna) 3-6, 6-4, 6-2, Bernabe Zapata Miralles (Hiszpania, 1) - Alexandre Muller (Francja) 6-2, 7-6 Patronem prasowym Poznań Open jest Interia.pl