Magda Linette dotarła do Paryża prosto ze Strasburgu, gdzie w ubiegłym tygodniu zameldowała się w ćwierćfinale turnieju rangi WTA 500. W czwartek poznanianka stoczyła wyrównany pojedynek z Jeleną Rybakiną, późniejszą triumfatorką zmagań. Chwilę po tym, jak poznanianka zakończyła swój pojedynek z reprezentantką Kazachstanu, rozlosowano drabinkę Roland Garros. I trzeba przyznać, że 33-latka mogła mówić o pechu. Jako pierwsza z nierozstawionych trafiła na turniejową "22" - Clarę Tauson. Dunka zanotowała już kilka bardzo dobrych rezultatów w tym sezonie. Najlepszy występ zaliczyła podczas WTA 1000 w Dubaju. Tam pokonała po drodze m.in. Arynę Sabalenkę i dotarła aż do finału, gdzie przegrała z Mirrą Andriejewą. W teorii 22-latka lepiej czuje się na kortach twardych, ale co ciekawe - swój najlepszy wielkoszlemowy wynik osiągnęła właśnie podczas zmagań w stolicy Francji. W ubiegłym roku odpadła dopiero w czwartej rundzie. Polka, która przed dwoma laty była w półfinale Australian Open, miała ostatnio sporo problemów w wielkoszlemowych imprezach. Swój ostatni mecz w tych rozgrywkach wygrała jeszcze podczas US Open 2023. Od tamtej pory zanotowała sześć porażek, pięciokrotnie odpadając na etapie pierwszej rundy. Magda bardzo chciała przełamać tę złą serię, ale zadanie nie było łatwe. To właśnie Clara przystępowała do pojedynku w roli nieznacznej faworytki. Zanosiło się na ciekawe widowisko na korcie numer 4. Roland Garros: Trzysetowe starcie Magda Linette - Clara Tauson w pierwszej rundzie Mecz rozpoczął się od serwisu Linette. Już pierwszy gem dostarczył nam wielu emocji. Raz jednak, raz druga zawodniczka posiadała swoją szansę na zamknięcie rozdania. Ostatecznie Tauson dopięła swego za drugim break pointem i objęła prowadzenie. Po zmianie stron kłopoty miała Clara. Reprezentantka Danii popełniła podwójny błąd serwisowy, po którym pojawiła się okazja na przełamanie powrotne dla Magdy. Finalistka z Dubaju zaliczyła niewielki błąd z bekhendu po przekątnej i mieliśmy remis. Po chwili 22. rakieta świata mogła mieć dwa break pointy, ale zagrała piłkę poznaniance prosto na rakietę i zamiast 15-40 z perspektywy 33. tenisistki rankingu, było 30-30. Kolejne dwa punkty także powędrowały do Linette i Polka po raz pierwszy znalazła się z przodu. W następnym gemie obserwowaliśmy rywalizację na przewagi, ale Tauson wyrównała bez potrzeby bronienia piłek na przełamanie. W kolejnych minutach Clara wyraźnie się rozkręciła, zdominowała przez moment grę. Zbudowała sobie dwa "oczka" przewagi i mieliśmy 4:2 dla Dunki. Magda nie dawała jednak za wygraną. Tuz przed zmianą piłek utrzymała swoje podanie i ponownie złapała kontakt z przeciwniczką. W następnym gemie za czwartym break pointem wyrównała na 4:4. Na twarzy rywalki pojawiły się oznaki zdenerwowania, ale zadziałały one pozytywnie. Linette zlikwidowała pierwszą piłkę na przełamanie, ale przy drugiej Tauson dopięła już swego - tym razem pomogła trochę poznanianka, posyłając forhend w siatkę. Przy stanie 5:4 zawodniczka ze Skandynawii serwowała po zwycięstwo w secie. Clara utrzymała podanie do 15 i triumfowała w premierowej odsłonie 6:4. Druga partia rozpoczęła nie najlepiej z perspektywy 33-latki. Już na "dzień dobry" dała się przełamać, do 30. Po zmianie stron nasza reprezentantka wyraźnie odżyła. Zanotowała najlepszy dotychczas moment w całym meczu. Nie tylko szybko zniwelowała stratę, ale w pewnej chwili miała nawet break pointa na 3:1. Piłka znalazła się w grze, jednak w trakcie wymiany Magda posłała piłkę z forhendu w siatkę. Ostatecznie Tauson wyszła z opresji i wyrównała na 2:2. Wydawało się, że poznanianka szybko powróci na prowadzenie. Miała 40-15 przy własnym podaniu, ale wtedy zaczęły się niespodziewane kłopoty. Dunka wygrała cztery akcje z rzędu i doszło do przełamania. Po zmianie stron Clara potwierdziła przewagę przełamania i sytuacja naszej zawodniczki wyglądała na coraz trudniejszą, było 4:2 dla rywalki. Mimo to Linette zaliczyła podobny powrót, jak w pierwszym secie. Zaczęło się od utrzymanego podania do zera, a później wykorzystała ostatni z trzech break pointów. Zaryzykowała zagraniem po przekątnej i to się opłaciło. Po przełamaniu, Magda poszła za ciosem. Pewnie dorzuciła trzecie "oczko" z rzędu i znalazła się na prowadzeniu 5:4. Przerzuciła presję na stronę przeciwniczki, która musiała utrzymać serwis, by pozostać w grze po zwycięstwo w drugiej partii. Linette do końca wykorzystała swoje momentum. Szybko przejęła inicjatywę w dziesiątym gemie, wygrywając pierwsze dwie akcje. Chwilę później pojawiły się dwa setbole dla poznanianki. Już przy pierwszym Clara popełniła błąd i druga odsłona dobiegła końca. 6:4 dla 33-latki oznaczało decydującą partię. Trzeci set rozpoczął się tak, jak dwa poprzednie - od przełamania na korzyść Dunki. Nasza reprezentantka zbyt pasywnie weszła do rywalizacji po krótkiej przerwie i rywalka doskonale to wykorzystała. Linette walczyła o to, by od razu odrobić stratę, ale tym razem ta sztuka się nie powiodła. Po rywalizacji na przewagi Tauson wyszła na 2:0. Polka miała problem, by wrócić do dobrej gry. Kryzys trwał, a Clara gromadziła kolejne cenne "oczka". W pewnym momencie zrobiło się już 4:0 dla 22. rakiety świata. Finalistka z Dubaju skontrolowała już sytuację na korcie. Na koniec jeszcze raz wywalczyła przełamanie, tym razem do zera. Ostatecznie Dunka triumfowała 6:4, 4:6, 6:1 po 127 minutach gry i zameldowała się w drugiej rundzie, gdzie zagra z Arantxą Rus. Magda musi zatem poczekać na swoje wielkoszlemowe przełamanie w singlu co najmniej do Wimbledonu. Poznanianka wciąż pozostaje jednak w Paryżu, bowiem zagra jeszcze w deblu, w duecie z Bernardą Perą. Dokładny zapis relacji z meczu Magda Linette - Clara Tauson jest dostępny TUTAJ. Turniej Roland Garros potrwa do 8 czerwca. Najważniejsze informacje dotyczące zmagań w Paryżu można znaleźć w specjalnej zakładce na stronie Interia Sport.