Trwa turniej WTA 500 w Abu Zabi. W I rundzie z udziałem pożegnała się już Magdalena Fręch, która uległa Lindzie Noskovej. Z bardzo dobrej strony pokazała się za to Magda Linette, która bez straty seta awansowała do II rundy. Jednym z hitowych spotkań na początku zmagań, było starcie Ons Jabeur z Jeleną Ostapenko. Dla obu zawodniczek ostatnie miesiące nie należą do szczególnie udanych, ale faworytką zdawała się być Tunezyjka i z tej roli wywiązała się perfekcyjnie. Ons Jabeur wygrywa z Jeleną Ostapnkę. W Abu Zabi wystarczyły jej dwa sety W mecz bardzo dobrze weszła Jelena Ostapenko, która utrzymała swoje podanie, a następnie przełamała rywalkę. Szybko dzięki temu wyszła na prowadzenie 2:0, ale później zaczęły się dla niej schody. W kolejnym gemie przegrała swój serwis, aby ponownie przełamać Ons Jabeur. Od stanu 3:1 wszystko przestało iść po jej myśli. Jabeur nabrała wiatru w żagle. Najpierw złapała kontakt z Ostapenko, a następnie wyszła nawet na prowadzenie 4:3. Nie otworzyła sobie tym jednak drogi do zwycięstwa w pierwszym secie. O to trzeba było jeszcze mocno powalczyć. Od stanu 4:4 gra toczyła się gem za gem i do wyłonienia zwyciężczyni konieczny był tie-break. W nim Tunezyjka wygrała 7:4 i triumfowała w pierwszej partii 7:6(4). Drugi set był również wyrównany. Wszak mowa o zawodniczkach z 33. (Jabeur) i 35. (Ostapenko) miejsca w rankingu WTA. Obie tenisistki zaczęły od przełamania przeciwniczki, a następnie gra znów toczyła się gem za gem. Przy stanie 4:4 na prowadzenie wysunęła się Łotyszka, tyle że tylko na chwilę. Jabeur udało się odwrócić wynik i ostatecznie doprowadzić do wygranej 7:5 w drugim secie. Warto podkreślić, że bardzo istotną rolę w tym meczu spełnił serwis. Jabeur zaserwowała sześć asów, przy ledwie jednym Ostapenko. Na dodatek popełniła dwa błędy serwisowe, a jej przeciwniczka aż osiem. W II rundzie Tunezyjka zmierzy się ze sklasyfikowaną na 837. pozycji w rankingu WTA Wakaną Sonobe i będzie w starciu z Japonką zdecydowaną faworytką. Katastrofalna seria "zmory" Igi Świątek. 10 na 12. To już jest poważny kryzys Jelena Ostapenko przechodzi bardzo trudny czas. W poniedziałek informowaliśmy, że Łotyszka spadła aż o dziewięć lokat i obecnie plasuje się na 35. miejscu w rankingu WTA. To pierwsza taka sytuacja od 2021 roku, kiedy wypadła poza czołową 32. zestawienia. Niesie to też za sobą pewne konsekwencje. W tym momencie może ona trafić na Igę Świątek nawet już podczas pierwszej rundy turnieju wielkoszlemowego. O ile o Ostapenko mówi się, że jest "zmorą" lub też "koszmarem" naszej tenisistki ze względu na bilans 4:0 w meczach z Polką, o tyle biorąc pod uwagę jej dyspozycje można stwierdzić, iż tym razem Świątek z bezpośredniego pojedynku mogłaby wyjść zwycięsko. Tym bardziej, jeśli spojrzymy na ostatnie 12 spotkań Ostapenko. 27-latka przegrała aż 10 z nich i w aż siedmiu nie udało jej się ugrać nawet seta. Bilans jest wręcz porażający, bo przecież mowa o zawodniczce, która prez ostatnie trzy lata była w czołowej "20" rankingu WTA i wygrała w tym czasie cztery ze swoich ośmiu turniejów WTA. Należy jednak podkreślić, że Łotyszce w ostatnich miesiącach doskwierała kontuzja. Pod koniec września musiała wycofać się z China Open z powodu urazu mięśni brzucha i wróciła do gry wraz z końcem rokum ale na razie tego powortu nie może zaliczyć do udanych.