Arabia Saudyjska szturmem "bierze" kolejne dyscypliny sportu - inwestorzy z tego bliskowschodniego kraju jakiś czas temu zainaugurowali np. LIV Golf, czyli golfowy tour, który wywołał wręcz rozłam w tej dyscyplinie sportu i wielką rywalizację z PGA. Nie trzeba też wspominać o tym, jak piłkarska Saudi Pro League zaczęła zbroić się w europejskie gwiazdy, a tamtejsza federacja już "zaklepała" sobie mundial 2034. Teraz najwyraźniej przyszedł czas na wielką ofensywę w tenisie - już w zeszłym roku mówiło się o tym, że prestiżowy turniej WTA Finals trafi do Rijadu i choć ostatecznie, z pewnymi problemami, zorganizowano go w meksykańskim Cancun, to temat powraca niczym bumerang i wydaje się, że w kolejnym sezonie sprawa jest przesądzona i po prostu oficjalne ogłoszenie odkładane jest jedynie w czasie. Nagłe problemy na Australian Open. Sytuacja dotknęła też Polaków Iga Świątek wypytywana o Nadala i Arabię. Wielkie pieniądze i wielkie zamieszanie Jednocześnie niedawno gruchnęła informacja o tym, że Rafael Nadal został ambasadorem Saudyjskiej Federacji Tenisowej, co bez wątpienia jest pod względem marketingowym wielkim krokiem. O tę kwestię dziennikarze pytali ostatnio Igę Świątek, która darzy się z Hiszpanem wielką, obopólną sympatią. Prostej odpowiedzi w takich okolicznościach nie było... Amerykański "Sport's Illustrated" teraz w tym całym zamieszaniu przekazuje wieści o kolejnym ciekawym wątku - do redakcji miał trafić list, który jakiś czas temu przesłały do Steve'a Simona (jeszcze pod koniec ubiegłego roku łączącego funkcje prezesa i dyrektora wykonawczego WTA) Martina Navratilova oraz Chris Evert, dwie legendy tenisa. Linette przemówiła po radykalnej decyzji. Jest jedna kluczowa informacja Evert i Navratilova napisały do WTA. Ważne słowa w kontekście WTA Finals "W świetle potencjalnego przeniesienia WTA Finals do Arabii Saudyjskiej uważamy, że należy teraz zabrać głos i podkreślić, dlaczego jesteśmy tak zaniepokojone. WTA Finals to klejnot w koronie naszego touru i nie możemy po prostu siąść i pozwolić, aby wydarzyło się coś tak ważnego bez otwartej, uczciwej i przejrzystej dyskusji" - czytamy na wstępie. "W pełni doceniamy znaczenie poszanowania różnorodnych kultur i religii. To właśnie z tego powodu, a nie pomimo tego, uważamy, że zezwolenie Arabii Saudyjskiej na organizację WTA Finals jest całkowicie niezgodne z duchem i celem kobiecego tenisa, a także z samą WTA" - podkreślono. "WTA została założona w oparciu o sprawiedliwość i równość, aby wzmocnić pozycję kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Krótko mówiąc, WTA powinna reprezentować wartości wyraźnie kontrastujące z wartościami Królestwa Arabii Saudyjskiej" - stwierdzono. "Jest to nie tylko kraj, w którym kobiety nie są postrzegane jako równe, ale także kraj, który kryminalizuje społeczność LGBTQ. Kraj, którego długoterminowe wyczyny w zakresie praw człowieka i podstawowych wolności od dziesięcioleci stanowią przedmiot zainteresowania międzynarodowego" - kontynuowały dalej Navratilova i Evert. List zaadresowano przede wszystkim do Simona, ale również i do pozostałych członków zarządu organizacji a także do osób zasiadających w radzie graczy i radzie turniejowej. Czy poruszył on jakkolwiek sumieniach wymienionych osób? Przekonamy się na pewno przed końcem roku...