Wiele czołowych tenisistek, na czele z Aryną abalenką i Jeleną Ostapenko odpadło już na wczesnym etapie rywalizacji w Dubaju. Na całe szczęście w tym gronie nie ma Igi Świątek. Polka rozpoczęła zmagania w turnieju od zwycięstwa nad Sloane Stephens 6:4, 6:4 i szykuje się już do walki w 1/8. W niej zmierzy się w środę z Eliną Svitoliną. Trudna rywalka na tym etapie trafiła się Coco Gauff, która również wygrała swój pierwszy mecz w Dubai WTA. Amerykanka bez większych problemów pokonała Elisabettę Cocciaretto. W 1/8 los zetknął ją z Karoliną Pliskovą. W spotkaniu nie brakowało zwrotów akcji, ale niestety przytrafił się również spory błąd sędziego. Ostre spięcie Coco Gauff z arbitrem. Amerykanka "walczyła" przez 5 minut Czeszka lepiej weszła w mecz i zwyciężyła w pierwszym secie 6:2. W drugiej odsłonie spotkania nastąpił prawdziwy zryw Coco Gauff. 19-latka prowadziła już 4:2 w gemach, kiedy doszło do poważnej kłótni z arbitrem. Pliskova była bliska przełamania, jednak Amerykanka wytrzymała presję i od 15:40 doprowadziła do równowagi, broniąc po drodze dwóch brak pointów. Tyle Iga Świątek zarobiła za wygraną w Dubaju. Duże pieniądze, a potem stawki są jeszcze wyższe Przy stanie 40:40 Gauff posłała asa, jednak sędzia główny, Pierre Bacchi określił piłkę jako autową. Jej rywalka zdążyła jednak wcześniej trafić piłką w siatkę. Coco zażądała challenge'u, który wykazał, że arbiter się pomylił. Twierdził on jednak, że zdążył odkrzyknąć aut przed tym, jak Karolina Pliskova zagrała piłkę w siatkę. Pierre Bacchi postawił na swoim. Pozostał głuchy na argumenty tenisistki Gauff nie mogła pogodzić się z decyzją sędziego i wdała z nim w długą sprzeczkę, która wyraźnie wyprowadziła ją z równowagi. Pierre Bacchi zażądał powtórki serwisu, a Amerykanka w odpowiedzi na to domagała się telefonu do supervisora. - Określiłeś to jako aut po tym, jak ona uderzyła w siatkę. Zadzwoń do supervisora, nie możesz odmówić mi prawa do tego. Zapytam się jej, jak stanowią w takiej sytuacji zasady - upierała się Coco Gauff w rozmowie z arbitrem. Ostatecznie to Pierre Bacchi postawił na swoim, co na całe szczęście nie miało bezpośredniego wpływu na przebieg seta, który padł łupem Amerykanki. Simona Halep zabrała głos po wysłuchaniu przez CAS. "Z podniesioną głową" Trzecia rakieta świata utrzymała mimo nieprzyjemnej sytuacji nerwy na wodzy i pokazała swoją wyższość nad Pliskovą również w trzecim secie, który wygrała 6:3. Swoją postawą po zakończeniu spotkania jasno pokazała, że nie żywi urazy do arbitra. Ze swpokojem uścisnęła mu dłoń i zeszła z kortu mając w gasci awans do ćwierćfinału turnieju.