Aryna Sabalenka przystępowała do tegorocznego Roland Garros w zupełnie innej roli niż w poprzednich sezonach. Po pierwsze, jako liderka rankingu WTA. Dotychczas nigdy nie przylatywała do Paryża z "1" w kobiecym zestawieniu. Po drugie, wielu ekspertów to właśnie ją wskazywało przed startem zmagań jako główną faworytkę do końcowego sukcesu, w obliczu słabszych tygodni u Igi Świątek. Dzisiaj Białorusinka rozpoczęła swoją przygodę z French Open 2025. Podczas czwartkowego losowania okazało się, że jej pierwszą rywalką będzie Kamilla Rachimowa. Rosjanka plasuje się obecnie na 75. miejscu w rankingu WTA. Dla 23-latki to kolejny turniej wielkoszlemowy na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy, w którym w pierwszej rundzie trafia na liderkę rankingu. Podczas US Open 2024 trafiła na ówczesny numer jeden - Igę Świątek. Sprawiła wtedy mnóstwo kłopotów Polce - prowadziła w tie-breaku drugiego seta 6:3, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem raszynianki bez straty partii - 6:4, 7:6(6). W tamtym okresie Rachimowa prezentowała niezłą dyspozycję. Kilka tygodni przed startem nowojorskiego Szlema miała okazję zmierzyć się z Sabalenką w Waszyngtonie. I wtedy doszło do thrillera, zakończonego zwycięstwem Aryny - 7:5, 4:6, 6:4. To było ich ostatnie bezpośrednie starcie. W zestawieniu H2H Białorusinka prowadziła dotychczas 2-0. Dzisiaj tenisistka z Mińska była murowaną faworytką do trzeciego zwycięstwa. Roland Garros: Aryna Sabalenka awansowała do drugiej rundy. Kamilla Rachimowa bez szans Liderka rankingu od początku spotkania weszła na wysokie obroty. Posyłała sporo uderzeń kończących, od razu chciała zbudować sobie przewagę na korcie. Już przy pierwszej możliwej okazji doczekała się break pointów, mimo że to najpierw Rachimowa miała piłkę na 1:1. Ostatecznie za drugą okazją Sabalenka przełamała na 2:0. Później Aryna potwierdziła to własnym podaniem i zaczęła kontrolować sytuację na korcie. W szóstym gemie jeszcze raz dobrała się do serwisu przeciwniczki i przy wyniku 5:1 mogła zamykać premierową odsłonę rywalizacji. Dokonała tej sztuki, triumfując w niej 6:1. Białorusinka nie zamierzała spuszczać z tonu. Zdominowała start drugiej części pojedynku, pozwalając rywalce na wygranie zaledwie jednej akcji w trakcie dwóch pierwszych gemów. W trakcie następnych rozdań zawiązała się wyrównana rywalizacja. Obie tenisistki miały swoje szanse na dorzucenie "oczka", ale za każdym razem kluczowe wymiany trafiały na konto 26-latki. Kolejne przełamanie na korzyść Aryny w piątym gemie spowodowało, że przy stanie 5:0 liderka rankingu serwowała po awans do drugiej rundy. Dopełniła formalności, triumfując 6:1, 6:0. W kolejnej fazie Roland Garros zmierzy się z Lucrezią Stefanini lub Jil Teichmann.