Magda Linette przyleciała do Zjednoczonych Emiratów Arabskich z nadzieją na podbudowanie swojej pewności siebie po nieudanym Australian Open. Występ w turnieju WTA 500 w Abu Zabi zainaugurowała już wczoraj, od starcia deblowego. Polka i grająca z nią w duecie Sofia Kenin przegrały jednak wyraźnie z parą Laura Samson/Marketa Vondrousova 4:6, 1:6. Od połowy pierwszego seta Czeszki dominowały na korcie i to one mogły się cieszyć z awansu do kolejnej fazy. Dla poznanianki ważniejszy był jednak start w singlu. Na "dzień dobry" trafiła na kwalifikantkę - Renatę Zarazuę. Reprezentantka Meksyku notuje bardzo solidne występy w ostatnich tygodniach, znajduje się w życiowej dyspozycji. Na początku tego sezonu sprawiła nawet trochę kłopotów Arynie Sabalence podczas turnieju WTA 500 w Brisbane, notując w pewnym fragmencie spotkania serię 10 wygranych punktów z rzędu. Zanosiło się zatem na wymagające starcie dla Linette. Magda Linette w drugiej rundzie WTA 500 w Abu Zabi. Renata Zarazua pokonana Pojedynek rozpoczął się od serwisu Zarazui. Już na "dzień dobry" reprezentantka Meksyku zafundowała sobie nieco problemów, przegrywała 15-30. Od tego momentu zgarnęła jednak trzy akcje z rzędu i rozpoczęła spotkanie od prowadzenia. Kilka minut później doszło już do przełamania na korzyść Linette. Przy break poincie Renata popełniła podwójny błąd serwisowy i pozwoliła zyskać przewagę Magdzie. Zawodniczka z kontynentu amerykańskiego próbowała od razu odrobić stratę, ale po walce na przewagi nasza tenisistka podwyższyła wynik na 3:1. W siódmym rozdaniu Zarazua znów się pogubiła. Straciła wysokie prowadzenie przy własnym podaniu, a poznanianka doskonale z tego skorzystała. Przy stanie 5:2 Linette mogła zamykać seta przy swoim serwisie. Zanosiło się na to, że Polka w łatwym stylu domknie rywalizację w premierowej odsłonie, prowadziła już 40-0. Mimo to dopuściła do break pointów dla rywalki i strata jednego podania została odrobiona. Chwilę później Renata wyszła ze stanu 0-30 i złapała kontakt z naszą tenisistką. Zrobiło się niebezpiecznie, ale na szczęście w kluczowym momencie Magda odpowiedziała przeciwniczce. Wygrany gem do zera przy swoim serwisie sprawił, że Polka triumfowała w pierwszej partii 6:4. Zacięta końcówka premierowej odsłony miała jednak swoje odzwierciedlenie na dalsze losy rywalizacji. Naszej tenisistce nie szło już tak łatwo. Co prawda miała break pointa w gemie otwarcia, ale pierwsze przełamanie w tym fragmencie spotkania trafiło na konto Meksykanki. Podczas czwartego rozdania wypracowała sobie aż dwie okazje i wykorzystała ostatnią z nich. Po chwili Linette zdołała jednak odrobić stratę przełamania i znów złapała kontakt z rywalką. Przy stanie 3:2 dla Zarazui nastąpiła przerwa. Zawodniczka z Ameryki Północnej poprosiła o interwencję fizjo, opatrzono jej kolano. Po powrocie na kort w dalszym ciągu obserwowaliśmy festiwal gemów wygrywanych przez returnujące zawodniczki. Tę serię przerwała dopiero Magda, podczas ósmego podania. Wówczas Polka utrzymała swój serwis i wyrównała stan rywalizacji na 4:4. Kilka minut później znów zrobiło się niebezpiecznie z perspektywy Linette. W jedenastym gemie straciła prowadzenie 40-15 przy własnym podaniu i rywalka miała setbola. Poznanianka wybroniła się jednak w znakomitym stylu i ostatecznie oddaliła zagrożenie. W dwunastym gemie znów zrobiło się groźnie po tym, jak rywalka wygrała dwie pierwsze akcje. Później Magda zdołała unormować sytuację i ostatecznie o wyniku seta decydował tie-break. Kluczowa rozgrywka miała zmienny przebieg: najpierw zrobiło się 3-1 dla Zarazui, później było 4-3 dla Linette. Jako pierwsza setbola w tie-breaku wypracowała sobie Renata. Ostatnie trzy akcje trafiły jednak na konto Polki. Dzięki temu to poznanianka mogła cieszyć się z wygranej w całym pojedynku 6:4, 7:6(6). W środę poznanianka zagra o ćwierćfinał WTA 500 w Abu Zabi z Anastazją Pawluczenkową lub Sofią Kenin. Dokładny zapis relacji z meczu Magda Linette - Renata Zarazua jest dostępny TUTAJ.