Naomi Osaka klasyfikowana jest obecnie na 73. lokacie. Miała dłuższą przerwę po urodzeniu dziecka, wcześniej zmagała się z depresją, ale nigdy nie zrezygnowała z planu powrotu do światowej czołówki. Człowiek, który ma jej w tym pomóc, nazywa się Patrick Mouratoglou. To były trener Sereny Williams. Doprowadził Amerykankę do 10 tytułów wielkoszlemowych i złotego medalu olimpijskiego. Teraz z jego niebagatelnego doświadczenia i nietuzinkowego warsztatu korzystać ma Osaka. Pogrom w 62 minuty. Aryna Sabalenka otrzymała bezlitosny przekaz od półfinalistki US Open Naomi Osaka otwiera nowy rozdział kariery. Zaczyna od triumfu w Pekinie Zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami. Japońska tenisistka właśnie wygrała pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca. W I rundzie turnieju WTA 1000 w Pekinie pokonała gładko Lucię Bronzetti 6-3 6-2. Dla Osaki był to udany powrót do stolicy Chin po pięcioletniej przerwie. - Patrick? Muszę szczerze przyznać, że nadal jestem trochę zdenerwowana w jego obecności. Patrzę na podłogę, gdy on patrzy na mnie. Myślę, że potrzebuję o wiele więcej czasu, żeby poczuć się pewniej. Ale z dnia na dzień czuję się coraz bardziej komfortowo - wyznała czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema krótko po wygranym spotkaniu. Czy to początek nowej ery w wykonaniu Osaki? Groźna dla najlepszych na świecie była przecież jeszcze przed zmianą trenera. W tegorocznym Roland Garros przekonała się o tym Iga Świątek, która w drugiej rundzie stoczyła z Japonką niezwykle zaciętą, blisko trzygodzinną batalię. Polka przez moment znalazła się nad przepaścią. W drugim secie - przy stanie 2:5 - musiała bronić piłki meczowej. Ostatecznie wygrała 7:6 (7-1), 1:6, 7:5. Jak się okazało - w drodze po kolejny tytuł królowej Paryża. W II rundzie China Open Osaka zmierzy się z rozstawioną z nr 21 Julią Putincewą. Mecz rozpocznie się w piątek przed południem czasu środkowoeuropejskiego. Świątek zrezygnowała ze startu w Pekinie, mimo że sposobiła się do obrony tytułu sprzed roku. Awans mistrzyni wielkoszlemowej w Pekinie. Naomi Osaka - Lucia Bronzetti. Skrót meczu. WIDEO