Na Malene Helgo kamery skierowały się 30 grudnia, jeszcze w starym roku. Już od ponad dwóch miesięcy było wiadomo, że 25-latka wystąpi w United Cup, bo jest najlepszą singlistką w Norwegii. A ktoś musi grać, skoro zespół i tak ciągnie Casper Ruud. Helgo doświadczyła tej przyjemności już dwa lata temu i rok temu, ostatnio Norwegia wyszła nawet z grupy, co samo w sobie było niespodzianką. A z drugiej strony - Norwegia była teraz o malutki krok od pokonania Polski w Sydney, przecież w mikście para Ruud/Ulrikke Eikeri prowadziła w trzecim secie starcia z parą Świątek/Jan Zieliński 8:6. A za chwilę Ruud serwował po zwycięstwo. Żyła złota Igi Świątek. Znów zasłużyła. Właśnie pękła kolejna bariera Wcześniej jednak wspomniana już Malene Helgo znów zobaczyła, jak wiele brakuje jej do zawodniczek klasy Igi Świątek. Przegrała z Polką 1:6, 0:6, wcześniej ugrała cztery gemy w potyczce z Karoliną Muchovą. Już nawet w poprzednich edycjach było pod tym względem dużo lepiej, a w obu przecież też po dwa razy grała z rywalkami z TOP 30. W 2023 roku stoczyła trzysetowy pojedynek z Martiną Trevisan (WTA 27), 12 miesięcy temu podobnego dzieła dokonała w meczach z Donną Vekić (WTA 24) i Caroline Garcią (WTA 20). I dosłownie dwóch punktów w tym drugim zabrakło, by już wtedy mogła zmierzyć się ze Świątek, w półfinale United Cup. Słynny trener przejmuje zawodniczkę z... piątej setki rankingu WTA. Wcześniej pracował z Garcią i Jabeur W tym roku Norweżka przegrała swoje mecze znacznie wyżej, ale też i rywalki miała najwyższej klasy. Nigdy zresztą dotąd nie rywalizowała z tenisistką z TOP 10 rankingu WTA - to nie jej poziom. W październiku w Portugalii uległa nawet Monice Stankiewicz, która w profesjonalnym tenisie stawia przecież dopiero pierwsze kroki. Tuż po zmaganiach w Sydney Norweżka jednak zaskoczyła - właśnie przekazała informację o pierwszym treningu pod okiem Bertranda Perreta - znanego Francuza, który potrafił rozwijać znane dziś tenisistki. Pracował z Chinką Shuai Peng, znanej później z afery, w której oskarżyła byłego wicepremiera kraju o molestowanie seksualne. I na długo zniknęła, co spowodowało reakcję WTA względem Chin. W lutym 2018 roku Perret przejął Ons Jabeur, balansującą wówczas na granicy pierwszej i drugiej setki rankingu. Gdy zakończyli współpracę dwa lata później, a Tunezyjka trafiła pod skrzydła Issama Jellaiego, pukała już do najlepszej trzydziestki. Gdy zaś awansowała do finału Wimbledonu, przyznała, że to Francuz był to najważniejszą osobą w rozwoju jej kariery. - Jako pierwszy starał się poprawić moje dobre uderzenia, a nie zmienić to, jak gram. Zachęcał mnie do skrótów i poprawiał ja, a inni tego zakazywali - mówiła wtedy Jabeur. Dramat dwukrotnej mistrzyni AO tuż przed turniejem. Polka ogłosiła koniec Powroty i rozstania Bertrand Perreta. A było też zaskakujące zawieszenie ze strony ITIA Później zaś Perret dwukrotnie pracował z Caroline Garcią - Francuzka została czwartą rakietą świata, gdy w 2022 roku wygrała w Fort Worth WTA Finals, pokonując w finale Arynę Sabalenkę. Chwilę przed tym turniejem trener sam odszedł z jej teamu, tłumaczył to złą atmosferą. I w domyśle - negatywnym wpływem ojca zawodniczki. Wrócił do niej po sześciu miesiącach, gdy Carolina znalazła się w dołku. I wytrzymali do września tego roku. Praca Perreta z Helgo jest jednak zaskoczeniem, do tej pory przejmował bowiem tenisistki innej klasy. I jeszcze jedna kwestia: w 2018 roku Francuz został zawieszony, podobnie jak Shuai Peng, przez ITIA - na trzy miesiące. I to za... próbę przekupienia tenisistki, która miała grać w... duecie z Chinką podczas Wimbledonu. Poszło o osobę Alison van Uytvanck, która niedawno ostatecznie zakończyła karierę. Belgijka dostała propozycję "rezygnacji" z występu z Chinką, bo ta zmieniła zdanie, a we wszystkim pośredniczył jej ówczesny trener. Van Uytvanck się nie zgodziła, Peng więc wycofała się z rywalizacji. A w kolejnym sezonie została zdyskwalifikowana na trzy miesiące, zaś Perret nie mógł przez taki czas pracować z Jabeur. Norweżka, pod okiem nowego trenera, zagra w kwalifikacjach WTA 500 w Adelajdzie. Zmierzy się tam z Amerykanką Peyton Stearns.