Aryna Sabalenka miała dzisiaj do wyrównania rachunki z Mirrą Andriejewą. Białorusinka prowadziła w bezpośrednich starciach 3-1, ale to Rosjanka zwyciężyła w ich jedynym pojedynku na Wielkim Szlemie, podczas ćwierćfinału Roland Garros 2024. W niedzielę liderka rankingu WTA wzięła srogi rewanż za tamtą porażkę. 26-latka potrzebowała zaledwie 62 minut, by zatriumfować 6:1, 6:2. Tenisistka z Mińska dominowała przez większość czasu na korcie. Jedyny moment, gdzie 17-latka próbowała się zaczepić na walkę, miał miejsce w początkowej fazie drugiej partii. Nie potrafiła jednak wykorzystać swoich szans i mistrzyni turnieju z poprzednich dwóch edycji "odjechała" z wynikiem na dobre. To trzykrotna triumfatorka imprez wielkoszlemowych awansowała do ćwierćfinału, ale dla Andriejewej wcale nie oznaczało to końca rywalizacji w Melbourne. Wciąż pozostawała jeszcze w grze o tytuł w deblu, w duecie z Dianą Sznajder. Rosjanki pojawiły się na John Cain Arena tuż przed godz. 6:00 czasu polskiego, by zagrać w drugiej rundzie zmagań w tej kategorii. Czekało na nie bardzo trudne zadanie, bowiem po drugiej stronie siatki zameldowały się Sara Errani i Jasmine Paolini. To właśnie Włoszki pokonały parę Andriejewa/Sznajder w finale igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dzisiaj Rosjanki otrzymały okazję do rewanżu, ale na zdecydowanie wcześniejszym etapie rywalizacji. A to dlatego, że Mirra i Diana nie zostały rozstawione. Organizatorzy postanowili jednak wyróżnić zawodniczki i ulokowali ich spotkanie na trzecim co do ważności obiekcie. Mirra Andriejewa i Diana Sznajder wzięły rewanż za igrzyska. Włoszki wyeliminowane Na początku meczu oba duety solidnie pilnowały swoich podań, przeszły pierwszą rotację bez ani jednej potrzeby bronienia break pointów. Przełom nastąpił w piątym gemie, gdy serwowała Sznajder. Mimo prowadzenia 30-15, Rosjanki pozwoliły dojść do głosu returnującym. Włoszki wywalczyły przełamanie, a po chwili prowadziły już 4:2. To był jednak dopiero początek emocji w pierwszym secie. Rosjanki wykorzystały słabsze podania Errani i szybko zniwelowały stratę. O wszystkim decydowała końcówka partii. W dwunastym gemie znów obserwowaliśmy na serwisie Sarę, która musiała bronić kolejnych setboli. Za trzecią okazją Andriejewa i Sznajder dopięły jednak swego, triumfując 7:5. Druga odsłona batalii miała jeszcze bardziej zmienny przebieg. Najpierw były dwie szanse na 2:0 dla wicemistrzyń olimpijskich, potem zrobiło się 2:1 z przełamaniem dla tenisistek z Półwyspu Apenińskiego. Następne trzy gemy powędrowały jednak na konto Mirry i Diany. W pewnym momencie miały nawet trzy okazje na 5:2. Nie wykorzystały żadnej z nich i nastąpił kolejny zwrot akcji. Nagle to Włoszki znalazły się w sytuacji, gdzie przy stanie 5:4 Paolini podawała po doprowadzenie do decydującej partii. Złote medalistki z Paryża dały się przełamać, a to nie był koniec ich problemów. Końcówka potoczyła się dokładnie tak, jak w pierwszym secie. W dwunastym gemie Rosjanki zamieniły trzeciego meczbola w wygraną 7:5, 7:5. Udany rewanż za igrzyska stał się faktem. Mirra Andriejewa i Diana Sznajder zameldowały się w trzeciej rundzie deblowego Australian Open. O ćwierćfinał imprezy w grze podwójnej zagrają z reprezentantkami gospodarzy. Po drugiej stronie siatki zamelduje się duet Australijek - Kimberly Birrell/Olivia Gadecki. To nierozstawione Rosjanki będą faworytkami do awansu.