Porażka Majchrzaka, a tu taka nowina. Jednak Polak zagra w finale. Shelton wyeliminowany
Fani męskiego tenisa powoli kierują już swój wzrok na Paryż - tam w poniedziałek ruszą główne zmagania w ostatni turnieju w tym roku rangi Masters 1000. I tam może znów do kolejnej pasjonującej konfrontacji Carlosa Alcaraza z Jannikiem Sinnerem, choć Włoch walczy jeszcze o punkty w Wiedniu. Kończy się też turniej w Bazylei, tu naszym przedstawicielem był w singlu Kamil Majchrzak, przegrał jednak w pierwszej rundzie pasjonujący bój z numerem 2 w drabince - Benem Sheltonem. A dziś piotrkowianina pomścił, w deblu, Jan Zieliński. I jutro zagra o tytuł.

Po wyłączeniu z gry na początku czerwca Huberta Hurkacza jedynym naszym singlistą na poziomie głównego cyklu ATP jest w końcówce sezonu Kamil Majchrzak. Piotrkowianin ma za sobą świetny sezon, awansował na najwyższe miejsce w rankingu ATP, pokazał się też ze znakomitej strony w Bazylei. A to jeden z ostatnich wielkich turniejów w tym sezonie.
Polak przeszedł tu kwalifikacje, ale w losowaniu głównej drabinki miał jednak pecha - trafił na rozstawionego z dwójką Bena Sheltona. Nigdy dotąd nie grał z zawodnikiem, który byłby w danej chwili na szóstym miejscu w rankingu.
A tymczasem to Amerykanin mógł już się pewnie w myślach żegnał z rywalizacją, gdy przy stanie 6-4 w tieb-breaku trzeciego seta Polak miał woleja przy samej siatce na rakiecie. I chciał być zbyt dokładny, choć Shelton nie miał szans dojść do piłki. Trafił kilka centymetrów za linię końcową, rywal dostał drugie życie. I to Ben wygrał tie-breaka 9-7, a całe spotkanie: 6:7 (2), 6:3, 7:6 (7).
Shelton awansował, choć w kolejnej rundzie nie sprostał rewelacyjnemu Jaume Munarowi.
W Bazylei jednak pozostał, wspólnie z weteranem Rohanem Bopanną grali jeszcze o tytuł w deblu. I dziś wpadli na polsko/czeski duet Jan Zieliński/Adam Pavlasek. Wreszcie po starciu z Sheltonem to Polak miał powody do radości.
ATP Bazylea. Jan Zieliński z Adamem Pavlaskiem walczyli o finał w turnieju rangi 500. Dwa emocjonujące sety
Shelton na początku tego miesiąca skończył 23 lata, Bopanna wiosną - 45 lat. Gdy Amerykanin przychodził na świat, reprezentant Indii miał już za sobą pierwsze występy w zawodowych turniejach ATP. I wciąż, mimo tego wieku, jest w znakomitej formie, choć przecież od lat nie gra już w singla. Rok temu triumfował w Australian Open, wiosną tego roku tworzył już wspólnie duet ze Sheltonem. I w Monachium przegrali z parą Jan Zieliński/Sander Gille.

Polakowi z Belgiem niespecjalnie się wiodło, dużo lepiej idzie mu w duecie z Czechem Adamem Pavlaskiem, choć już za dwa/trzy dni zmierzą się... ze sobą. W pierwszej rundzie Mastersa w Paryżu, bo tak wskazało losowanie, a obaj zmienili partnerów.
Przed tygodniem Polak i Czech byli w półfinale w Sztokholmie, tam mieli nawet piłki meczowe w boju o finał. A w Bazylei wygrali dwa mecze bez straty seta, by dziś przystąpić do boju z duetem Shelton/Bopanna.
Początek nie był jednak dla Polaka udany, to przy jego serwisie doszło do pierwszego breaka na korzyść Amerykanina i Hindusa. Zieliński z Pavlaskiem nie mogli wywalczyć sobie szansy na wyrównanie strat, rywale ich nie dawali. I to Bopanna ze Sheltonem byli nawet bliżej drugiego przełamania. Aż w końcu, w ostatnim możliwym momencie, udało się jednak wyrównać - na 5:5.
Ostatecznie w tym secie decydował tie-break. Polak z Czechem serwowali bezbłędnie, rywalom zdarzyły się dwie wpadki. I skończyło się na 7-2.
W drugiej partii okazji do przełamań długo nie było w ogóle, w piątym gemie w końcu jedną miał duet Pavlasek/Zieliński. Rywale się wybronili, ale w dziewiątym gemie sytuacja się powtórzyła. Tym razem jednak nie z jedną okazją, a trzema. Podawał Shelton, serwisami załatwił sprawę.
Tyle że gdy za moment Bopanna znalazł się w jeszcze trudniejszej sytuacji, było 0-40. Hindus posłał dwa takie serwisy, że piłka nie wróciła na jego stronę. Ale za trzecim razem doszło do wymiany, Pavlasek przy siatce uderzył prosto w Sheltona. Czech długo przepraszał rywala, ale wynik robił jednak swoje. Było 6:5, za moment Zieliński wyserwował awans.
W finale ich rywalami będą: Horacio Zeballos/Marcel Granollers (Argentyna, Hiszpania, nr 1) lub Czesi: Petr Nouza i Patruk Rikl.
W razie wygrania całego turnieju Polak wróci do TOP 30 deblowego rankingu ATP.















