Historię Evy Lys, która jako lucky loser przebijała się przez kolejne rundy Australian Open, z zainteresowaniem śledziły niemieckie media. 23-latka po drodze pokonała w Melbourne Kimberly Birrell, Warwarę Graczową i Jaqueline Cristian. Mało kto spodziewał się jednak, że będzie w stanie nawiązać w ogóle rywalizację z Igą Świątek. Raszynianka miała za sobą serię niezwykle udanych spotkań, z czego przeciwko Rebece Sramkovej i Emmie Raducanu udało jej się "wypiec po bajglu". Łącznie w tych dwóch meczach mistrzyni Roland Garros straciła zaledwie trzy gemy. Świątek przegrała akcję, radość i wrzawa na Rod Laver Arena. "Przerażenie" jest wyjaśnieniem Kolejny koncert Świątek w Melbourne. Eva Lys rozbita 6:0, 6:1 Już pierwsze minuty rywalizacji na Lod Raver Arena pokazały, że Niemce może być piekielnie ciężko rywalizować z raszynianką jak równa z równą. Polka w błyskawicznym tempie dopisywała do swojego konta kolejne gemy i po zaledwie 24 minutach było już 1:0 w setach. Nieco dłuższa była druga część rywalizacji. Jak wielka była radość Lys, kiedy udało jej się w drugiej partii w czwartym gemie wygrać swoje podanie. Był to jedyny gem, jaki tego dnia dopisała na swoje konto. Mimo to nie wyglądała na załamaną. Wprost przeciwnie. Z uśmiechem na ustach podziękowała Idze Świątek, a media społecznościowe obiegły obrazki z jej ekspresyjnej reakcji na gema wygranego w starciu z drugą rakietą świata. Sceny w Melbourne. Ukrainka pokonała Rosjankę i chwyciła za kamerę. Wiadomość poszła w świat W Niemczech poruszenie po porażce Lys ze Świątek. "Gorące" reakcje dziennikarzy Spotkanie było szeroko komentowane w niemieckich mediach. Tamtejsi dziennikarze tonęli w zachwytach nad formą Igi Świątek. Jednocześnie cieszyli się z udanej i tak przygody Lys z Australian Open. "Nigdy wcześniej 'lucky loser' nie zaszedł tak daleko. Ale Świątek była zbyt silna w spotkaniu czwartej rundy. Lys nie miała żadnych szans" - czytamy z kolei w "Zeit". Dziennikarze "Stimme" skupili się nieco bardziej na pozytywach występu 23-latki w Melbourne. Podkreślili przy tym, jak wielkie, jak na swoje standardy pieniądze zarobiła. "Eva Lys zagrała najważniejszy mecz w swojej karierze, a rywalka dobitnie uwydatniła jej ograniczenia. Iga Świątek to tenisistka co najmniej o jeden poziom zbyt dobra dla niej, ale Australian Open w wykonaniu Lys i tak okazało się ogromnym sukcesem. Może opuścić Australię z podniesioną głową, w dodatku na pewno znajdzie się w czołowej setce rankingu WTA i zarobi aż 252 tys. euro" - czytamy. Polka niedługo po zakończeniu spotkania poznała kolejną rywalkę. W ćwierćfinale raszynianka zmierzy się z Amerykanką Emmą Navarro.