W turnieju w Monastyrze Falkowska i Siskova zostały rozstawione z numerem trzecim. Polsko-czeski duet zaczął grę od pokonania Despiny Papamichail i Freyi Christie, choć w pierwszym secie rywalki straciły zaledwie jednego gema. Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa pokonały natomiast Hiszpanki Marinę Bassols Riberę i Jessikę Bouzas Maneiro, a Kawa dodatkowo sprawiła sensację w turnieju singlowym, w którym wyeliminowała Martinę Trevisan. W czwartek przyszła pora na ćwierćfinał z udziałem trzech Polek i Czeszki. Mecz rozpoczął się od serwisu Kawy i Fręch, które jednak już w pierwszym gemie zostały przełamane, choć zdołały obronić dwa z trzech break-pointów. Przy 4:2 dla Falkowskiej i Siskovej przyszła pora na kolejne przełamanie, a następnie na szybkie zakończenie seta przez rozstawione tenisistki. Dobra wiadomość dla Hurkacza. Norweg mu tym razem nie ucieknie Dwa tie-breaki na korzyść Kawy i Fręch Pierwsza partia potrwała zaledwie 28 minut, ale dalsza część spotkania była już zdecydowania bardziej zacięta. W drugim secie kibice oglądali wyrównane gemy, kończone nierzadko grą na przewagi. Przy 3:2 dla Kawy i Fręch polska para od stanu 15:15 wygrała trzy kolejne piłki i tym samym po raz pierwszy w tym meczu przełamała podanie rywalek. Radość Polek trwała jednak krótko - już po chwili same straciły swój serwis i set się znów wyrównał. Po blisko godzinnej grze panie dograły do wyniku 6:6 i konieczny był tie-break, w którym 7:4 wygrały Kawa i Fręch. W setach było więc po 1:1 i konieczne okazało się rozegranie kolejnego tie-breaka, tym razem wyłaniającego zwyciężczynie całego meczu. Falkowska i Siskova wygrały pierwszą piłkę, ale trzy kolejne wymiany należały do rywalek. Wprawdzie Polka i Czechy próbowały jeszcze niwelować straty, ale ostatecznie to Kawa i Fręch okazały się lepsze i zwyciężyły 10:5 w tie-breaku, a tym samym w całym meczu. Polska para zagra więc w Monastyrze w półfinale. Iga Świątek nie wytrzymała. Dołącza do niej Paweł Fajdek